Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłopot z lustracją tajnego agenta 'Rysia' z Tymbarku

Iwona Kamieńska
fot. archiwum
Ma dobrą prezencję, ujmujący sposób bycia, jest inteligentny, dociekliwy, spostrzegawczy, pozytywnie ustosunkowany do naszych organów - taką cenzurkę wystawił tajnemu współpracownikowi bezpieki o pseudonimie "Ryś" jego opiekun - sądecki esbek Wojciech Ręczkowicz. "Ryś" to, według dokumentów SB, były wieloletni wójt Tymbarku, Stanisław Pachowicz, rocznik 1947 (wójtem był przez trzy kadencje). W oświadczeniu lustracyjnym złożonym w 2008 roku zaznaczył, że był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. Dopisał jednak - "tak naprawdę, to nie wiem, czy byłem, czy nie".

Czytaj także: Limanowianka Marta Florek wystąpi na opolskiej scenie

Przyznał się, że dostarczał esbekom informacji przez około rok, od lutego 1979 roku - w związku ze swoim wyjazdem na praktykę do Stanów Zjednoczonych. Chodziło o wiedzę o Polonii i o amerykańskim wywiadzie, który, wedle SB, "siał antykomunistyczną propagandę wśród Polaków".

Problem w tym, że funkcjonariusze, których przydzielono Pachowiczowi do "opieki", piszą w swoich raportach o spotkaniach z "Rysiem" aż do 1986 roku. Raportują, że donosił na sąsiadów i współpracowników "na zasadzie dobrowolności i lojalności". Pieniędzy za donosy nie dostawał. Przyjmować miał jedynie upominki.

- "Informował o nielegalnej wówczas działalności członków Konfederacji Polski Niepodległej, NSZZ "Solidarność", duszpasterzy, o kontakch intymnych osób pozostających w zainteresowaniu SB (...) przekazywał informacje na temat osób pracujących w Sadowniczym Zakładzie Doświadczalnym w Brzeznej (...)" - pisze prokurator Łukasz Herjan z biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej.

"Ryś" miał donieść m.in. o tym, że w tymbarskiej plebanii odtwarzane są kazania księdza Jerzego Popiełuszki, że jego sąsiedzi namawiają do bojkotu wyborów do rad narodowych, chcą postawić na łące obelisk ku czci ofiar katyńskich, a pewien dentysta chce uciec za granicę z kochanką i nie zamierza wrócić do Polski.

- Nie mówiłem o takich rzeczach. To kłamstwo. Za to, co wypisywali w notatkach, nie mogę brać odpowiedzialności. Była mowa o wywiadzie i kontrwywiadzie. Mnie to imponowało. Nie było mowy o donoszeniu na ludzi - zarzekał się Pachowicz podczas przesłuchania w IPN.

W grudniu 2010 roku IPN skierował do sądeckiego sądu wniosek o przeprowadzenie procesu lustracyjnego, aby rozstrzygnąć, kto napisał prawdę - esbecy czy Pachowicz. Sędzia Bogusław Bajan, któremu przydzielono sprawę, od marca jest gotów lustrować "Rysia". Nie może. Na kolejne rozprawy wyznaczone 24 i 25 marca, a później 2 i 3 czerwca Pachowicz nie stawił się.

W obydwu przypadkach przyniósł usprawiedliwienie. Przed pierwszym terminem rozprawy trafił do zakopiańskiego szpitala z powodu kłopotów z sercem. "Za zaistniałą sytuację bardzo przepraszam. Nie jest to zależne od mojej woli. Wręcz przeciwnie, chciałbym bardzo wreszcie być zlustrowany przez sąd, a nie przez tak zwaną dziką lustrację" - napisał Pachowicz do sądu. Pod koniec maja dostarczył prośbę o kolejne odroczenie sprawy z powodu problemów zdrowotnych.

Jego współpraca z bezpieką zaczęła się od planów wyjazdu na roczny pobyt na farmach w Stanach Zjednoczonych w ramach wymiany naukowej. Sam nawiązał kontakty z SB, gdy miał problemy ze zgodą przełożonych na wyjazd. Bezpieka podchwyciła od razu okazję.

Zaproszono go na kilka spotkań szkoleniowych i "rozpoznawczych", wytłumaczono, że chodzi o rozpoznanie za granicą "działalności obcych wywiadów w kwestii kształtowania opinii publicznej godzącej w interesy socjalistycznego państwa". Na spotkaniu z funkcjonariuszem werbującym Pachowicz zdał egzamin z właściwego myślenia, oświadczając, że jest pełen pogardy i potępienia dla ludzi, którym obce są idee socjalizmu. Tak wynika z raportu esbeka Wojciecha Ręczkowicza.

Funkcjonariusz SB skrupulatnie zapisywał wszystko, czego miał dowiedzieć się od "Rysia". Jakie poglądy i kontakty ma amerykańska Polonia, że jego sąsiad wystąpił z szeregów PZPR i nie kryje się z krytyką partii, nazywając ją "czerwoną burżuazją", która doprowadziła kraj do ruiny, (1981 r.), że pewien urzędnik gminny z Tymbarku wrogo ustosunkowany do partii przemyca przez granicę złoto i odzież na trasie Polska - Węgry i utrzymuje bliskie stosunki z pewną Węgierką (1979 r). Jak miał twierdzić "Ryś" - ów pan wprawdzie należy do PZPR, ale to tylko "parawan, za którym czuje się bezpieczny" i mówi, że "w przypadku konfliktu wewnętrznego w kraju pierwszy będzie strzelał do komunistów".

Od "Rysia" esbecy wiedzieli też wszystko o nastrojach pracowników instytutu sadownictwa w Brzeznej. Pachowicz przez jakiś czas tam praktykował. SB dowiedziała się nawet, że pod domem Eberharda Makosza, szefa instytutu, często parkują auta z zachodnioniemieckimi rejestracjami (1980 r).

Szczególnie dużo materiałów poświęconych jest sąsiadowi Pachowicza z Tymbarku. W ślad za "Rysiem" esbecy raportowali, że słucha on zachodnich rozgłośni radiowych, ma "obsesję na punkcie Związku Radzieckiego", a trudności w naszym kraju tłumaczy uzależnieniem od ZSRR. Bezpieka wiedziała też o ulotkach i biuletynach nielegalnej KPN przechowywanych w domu mieszkańca Tymbarku. Innym razem odnotowała, że sąsiad Pachowicza ze znajomym działaczem Solidarności głoszą, że "Katyń zrobili Rosjanie". Związkowiec chciał ponadto postawić na łące pomnik ofiar Katynia (donosy z lat 1981 i 1984).

W lipciu 1986 r. Jan Gudyka, zastępca szefa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Limanowej, napisał, że "«Ryś» zraził się do SB z powodu niezałatwienia sprawy wykroczenia brata (prowadzenie pojazdu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu)", jest niechętny do dalszej współpracy, wobec czego zalecane jest wyeliminowanie go z agenturalnej sieci.

Obrońca Pachowicza podkreśla, że w dokumentacji zebranej przez IPN brakuje raportów pisanych własnoręcznie przez TW, a z notatek esbeka Jana Szyrszenia wynika, że próbował unikać spotkań z funkcjonariuszami. Z dokumentacji tej dowiadujemy się, że dwaj opiekunowie z SB odbyli z "Rysiem" około 50 spotkań. Formalnie wykreślili go z ewidencji agentury dopiero w 1989 roku.

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto