Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca twierdzi, że został oszukany przez Miasto Limanowa. Jego strata to ponad 830 tys. zł

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Bronisław Adamek odwiedził naszą redakcję. Twierdzi, że został oszukany
Bronisław Adamek odwiedził naszą redakcję. Twierdzi, że został oszukany Fot. Remigiusz Szurek
Do naszej redakcji z prośbą o interwencję zgłosił się Bronisław Adamek. W przeszłości ten właściciel zakładu remontowo-budowlanego z siedzibą w Nawojowej sugeruje, że został oszukany przez Miasto Limanowa na niebagatelną kwotę. Jego firma była odpowiedzialna za remont i prace wykończeniowe budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Limanowej. Jak sam przyznaje 73-latek nie dość, że zbankrutował, to do dziś ta sprawa nie daje mu spokoju.

Czy Polsce grozi blackout? Zapytaliśmy ekspertów

od 16 lat

Ponadto bank potrąca mu z emerytury 300 zł miesięcznie, wcześniej było to 1200 zł. Od 2010 roku Adamek spłaca odsetki z kredytu, który wziął na finalizację remontu OSP w Limanowej. Prócz zgłoszenia się do naszej redakcji szukał też pomocy u senator Lidii Staroń, znanej z programu „Sprawa dla reportera”. Czeka na odpowiedź.

Już w grudniu 2014 roku zapadł w tej sprawie wyrok. Sąd Okręgowy w Krakowie zasądził na rzecz Adamka kwotę 85 tys. 127 zł 34 gr, ponadto umorzył postępowanie w zakresie kwoty 106 tys 51 zł, zaś w tzw. pozostałym zakresie oddalił powództwo.

- Zgodnie z wyrokiem sądu otrzymałem od strony pozwanej, czyli Gminy Miasta Limanowa kwotę 57 tys. 661,70 zł nie licząc odsetek – przypomina sobie.

Mimo upływu kilku lat, do dziś nie zgadza się z tym wyrokiem. - Nie mogę spać spokojnie, chciałbym doczekać sprawiedliwości. Chcę nagłośnić tę sprawę, a że oszustwo nie przedawnia się to mam nadzieję, że udowodnię swoją rację – mówi nam wprost Bronisław Adamek. Nasz rozmówca zauważa, że wizja lokalna budynku po wykonaniu wszelkich prac trwała około 15-20 minut.

- Biegły mógł być w zmowie z inspektorem. Ktoś ewidentnie chciał mnie „wydudkać” – denerwuje się.

Przedsiębiorca domaga się od strony pozwanej, Gminy Miasta Limanowa odsetek, niesłusznie jego zdaniem naliczonych już po okresie gwarancji kar umownych oraz zadośćuczynienia. - Poniosłem straszne straty, a odsetki cały czas rosną – przekonuje.

A mowa o niebagatelnej kwocie 832 tys 503,22 zł. Składają się na nią, jak wskazuje Adamek: zwrot kar umownych w wysokości 40 tys 57,60 zł plus odsetki w kwocie 40 tys 44,29 zł, odszkodowanie 200 tys zł, koszty wykonania robót koniecznych 276 tys 246,65 zł plus odsetki 276 tys 154,68 zł.

Jego firma w 2010 roku przeprowadziła remont budynku Ochotniczej Straży Pożarnej znajdujący się przy ul. Zygmunta Augusta 35 w Limanowej. Prace dotyczyły wykończenia budynku i placu manewrowego, wymiany okien i drzwi. Remont zakończył się w maju 2011 roku.

- Część pieniędzy za wykonane prace otrzymałem, ale części nadal się nie doczekałem. Biegły nie uznał niektórych robót wykonanych przez moją firmę, ale ja posiadam protokoły tych prac. Wszystko było wykonane zgodnie z prawem, bez usterek, bez wad. Mam oświadczenie kierownika budowy, że wszystko było zrobione jak należy – komentuje Adamek.

Pełnomocnikiem Bronisława Adamka z urzędu była Teresa Rzymek z Kancelarii Prawniczej „Aneks” w Nowym Sączu.

- Ta Pani nie złożyła odwołania od wyroku. Mówiła, że nie wie co ma odpisać. Czy można mówić o zmowie? - docieka Adamek. Próbowaliśmy skontaktować się ze wspomnianą kancelarią, ale mimo kilku prób ta sztuka nam się nie udała.

- Nie wiadomo czy ta Pani jeszcze żyje. Miasto napisało pismo, by ona nie składała odwołania, a ja byłem wówczas chory, miałem swoje problemy i przeoczyłem to… Ona nie dała mi znać, nie wiedziałem o tej sprawie – załamuje ręce.

Bronisław Adamek przyznaje, że na emeryturze ma sporo czasu, a że nie otrzymał zadośćuczynienia na jakie zasłużył, nie zamierza się poddawać.

- Podwykonawcy dostali swoje pieniądze. Była to kwota 417 tys zł z tytułu umowy w wysokości 910 tys zł. Ja po prostu czekałem na projekt i w międzyczasie otrzymywałem kary, za to że nie wykonałem robót… Mowa o okresie 220 dni, to było niesłuszne działanie. Co więcej projekt postanowiono zmienić. Gdybym wykonał prace wcześniej to inwestor musiałby przerabiać te roboty na swój koszt. Zaoszczędziłem Miastu Gminie Limanowa pieniędzy i tak mi się odwdzięczono – wylicza wskazując na wiele przeróbek i doróbek w tym m.in. wjazd do garażu, podnoszenie studzienek kanalizacyjnych czy kształtowanie terenu.

Przedsiębiorca jako „winowajców” wymienia również inspektorów nadzoru budowlanego, którzy, jak wynika z jego słów, mieli wprowadzić w błąd sąd, policję czy prokuraturę. - Zamiast zapłacić mi od razu musiałem dochodzić swoich praw. Wszystko było na moją niekorzyść – żali się.

A co na to Miasto Limanowa?

- Sprawa skończyła się w sądzie, który uznał tak, a nie inaczej. Nie dyskutujemy z tym. Wykonaliśmy wszystko zgodnie z orzeczeniem. Ale jeśli ten Pan nadal ma jakieś wątpliwości, oczywiście istnieje procedura sądowa – skomentował w rozmowie z „Gazetą Krakowską” burmistrz Limanowej Władysław Bieda, który chwilę się zastanawiał przypominając sobie kiedy to całe zamieszanie miało miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto