Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orzeł potrącony w Limanowej niebawem może zostać wypuszczony na wolność. Rehabilitant: wszystko jest na dobrej drodze

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Orzeł z Limanowej przeszedł operację trwającą kilka godzin
Orzeł z Limanowej przeszedł operację trwającą kilka godzin archiwum ośrodka w Mikołowie
Orzeł przedni potrącony przez samochód w Limanowej, wraca do zdrowia na Śląsku. O wypadku z udziałem tego drapieżnika, do którego doszło 14 marca, informowaliśmy na łamach „Gazety Krakowskiej” kilkukrotnie. Dzień po zdarzeniu ptak przeszedł ponad czterogodzinną operację. Teraz dochodzi do siebie na Śląsku, ale już niebawem może powrócić na Ziemię Limanowską.

Obecnie drapieżnik znajduje się pod świetną opieką Leśnego Pogotowia przy Nadleśnictwie Katowice, ośrodku rehabilitacji zwierząt w Mikołowie.

- Cały proces rehabilitacji przebiega prawidłowo. W przyszłym tygodniu, o ile wszystko się uda, chcemy wpuścić go do tzw. woliery adaptacyjnej, którą budujemy dla bielików, ale on wypróbuje ją jako pierwszy. Tam zobaczymy czy i jak porusza skrzydłami, czy potrafi wzbić się w powietrze - przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Jacek Wąsiński ze wspomnianej placówki w Mikołowie. Nasz rozmówca brał udział w zabiegu zwierzęcia.

Cieszy to, że ptak ma apetyt, a powypadkowe rany goją się prawidłowo.

- Nasz limanowski gość przebywa już u nas miesiąc, mamy więc na niego oko. Wszystko jest na dobrej drodze ku temu, by wrócił do pełni sił. Część ran już się zagoiła, nie ma zakażeń, reszta goi się prawidłowo – dodaje Jacek Wąsiński.

Może wrócić w swoje środowisko

Jeśli wszystko będzie w porządku i rehabilitanci nie znajdą żadnych przeciwwskazań, orzeł przedni już niebawem może trafić na wolność.

- Jeśli zda test w wolierze podejmiemy kolejne działania. Być może pod koniec kwietnia, najdalej po Majówce orzeł wróci tam skąd przybył, czyli na teren Nadleśnictwa Limanowa – podsumowuje nasz rozmówca.

Ptak zostanie wyposażony w nadajnik, leśnicy będą więc mieli okazję obserwować go, jak radzi sobie w środowisku naturalnym. A to nie zdarza się zbyt często.

Co wydarzyło się we wtorek 14 marca w Limanowej? Orzeł przeżył zderzenie z samochodem, ale mocno ucierpiał. Na jezdni pojawiły się plamy krwi, świadkowie wypadku złapali go kilkadziesiąt metrów dalej – ptak chciał wzbić się w powietrze, ale nie potrafił. - Mogła to być walka dwóch osobników w powietrzu. Zdarza się, że orły tocząc walkę szczepiają się szponami i zlatują w dół takim „korkociągiem” – to tokowe zachowanie – informował nas Paweł Armatys z pracowni naukowo-edukacyjnej Gorczańskiego Parku Narodowego.

Po wyłapaniu orzeł został przetransportowany do lecznicy weterynaryjnej dr Jarosława Stożka w Limanowej. Następnie po odpowiednim opatrzeniu i zabezpieczeniu ptak został przygotowany do podróży. Tę zorganizowali limanowscy leśnicy transportując zwierzę do Leśnego Pogotowia w Mikołowie, działającego przy Nadleśnictwie Katowice - PGL Lasy Państwowe.

Warto wiedzieć, że orzeł przedni w trakcie lotu potrafi osiągnąć prędkość nawet do do 160 km/h, ale zwykle lata z prędkością ok. 48 km/h. Przy tzw. nurkowaniu z dużej wysokości osiąga prędkość nawet do 320 km/h. Gatunek ten osiąga dwa razy większe wymiary niż myszołów. Długość ciała waha się od 80 do 98 cm, rozpiętość skrzydeł od 190 do 225 cm, zaś długość ogona od 28 do 37 cm. Samce ważą od 2,8 do 4,5 kg, zaś samice od 3,8 do 6,7 kg. Orły przednie mogą przeżyć w niewoli (mają bezpieczniej) nawet 40 lat, na wolności jest inaczej i zwykle jest to ok. 20 lat.

Stało się. Koniec konfliktu. Miasto i grybowianka dogadali się. Pani Danuta znów może oglądać telewizję

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto