Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Rzucił się na policjantów. W szpitalu wyskoczył z okna

Paweł Szeliga
Skacząc z okna 30-letniego Roma złamał rękę w kilku miejscach. Mężczyzna próbował uciec policji, która zatrzymała go za bicie żony i czwórki dzieci.

We wtorek wczesnym rankiem policjanci interweniowali przy ul. Fabrycznej w Limanowej, gdzie doszło do awantury domowej. Jej sprawca, 30-letni mężczyzna, był tak agresywny, że zaatakował funkcjonariuszy. Jednemu z nich próbował nawet odebrać służbową broń, ale szybko został obezwładniony.

Awanturnik był pijany, więc policjanci zawieźli go radiowozem do szpitala. Nie mogą bowiem prowadzić czynności z osobami będącymi pod wpływem alkoholu.

W lecznicy lekarz dyżurny zlecił przeprowadzenie badania rentgenowskiego. Na czas jego wykonywania funkcjonariusze musieli opuścić pomieszczenie. Zaprowadzono ich do pokoju obok, skąd przez szybkę w drzwiach mogli obserwować przebieg prześwietlenia. 30-latek postanowił wykorzystać ten chwilowy brak nadzoru. W trakcie prześwietlenia podbiegł do okna, otworzył je i skoczył w dół. Upadając na chodnik z wysokości czterech metrów doznał jednak poważnego urazu ręki. Złamał ją w kilku miejscach. Mimo to nadal desperacko uciekał przed policjantami. Zatrzymali go jednak po krótkim pościgu.

- Potrzeba wolności okazała się u niego silniejsza od zdrowego rozsądku - mówi aspirant Stanisław Piegza, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.

Po tej dramatycznej próbie ucieczki 30-latek trafił z powrotem do szpitala, tym razem jako pacjent. Lekarze zdecydują, kiedy policjanci będą go mogli przesłuchać.

Jak ustaliliśmy, awanturnik z ul. Fabrycznej jest doskonale znany limanowskim policjantom. Wielokrotnie wszczynał domowe awantury, nie miał też szacunku dla mundurowych. Jeśli interweniowali, obrzucał ich obelgami, nie miał też oporów przed używaniem wobec nich przemocy. Przed kilkoma laty odpowiadał za to przed sądem. Kontakt z wymiarem sprawiedliwości nie ostudził jednak jego emocji i skłonności do stosowania przemocy zarówno w stosunku do domowników, jak i policjantów.

Stanisław Piegza podkreśla, że feralnego dnia funkcjonariusze musieli podjąć interwencję, ponieważ 30-letni awanturnik wyładowywał agresję na swojej rodzinie. - Komuś mogła się stać krzywda - dodaje rzecznik.
Za czynną napaść na policjantów będących na służbie, a także za znieważanie ich, mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i wideo z regionu.
Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto