Według Stanisławy Niebylskiej, wójta gminy Laskowa, to była ostatnia szansa, by ocalić postać świętego, do którego obecności przy ruchliwej drodze w centrum wioski przywykli od dziesiątek lat mieszkańcy. Skąd św. Jan Nepomucen wziął się w Laskowej, nikt nie wie. Wiadomo tylko, że laskowianie wyłowili rzeźbę z nurtu rzeki Łososiny, który niósł ją w czasie powodzi w latach międzywojennych ubiegłego wieku. Figura ta była wówczas przybita do dużego pnia drzewa, które gdzieś w górnym biegu rzeki porwała woda.
Sądeczanka Karolina Kwiatkowska-Gawlik, absolwentka Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, przyznaje, że rzeźba była bliska rozsypania się. Czas, wiatr, deszcz, słońce i śnieg zrobiły swoje. Rzeźbie zaszkodziły również dawne próby jej ratowania.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?