Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłodne: co z gruntami na osuwisku?

Jerzy Wideł
Budynki uszkodzone przez osuwisko zrównano z ziemią
Budynki uszkodzone przez osuwisko zrównano z ziemią fot. archiwum
Po radości z otrzymania kluczy do nowych domów mieszkańcy Kłodnego i władze gminy Limanowa mają do rozwiązania kolejny problem. Chodzi o rozliczenie kosztów budowy i gruntów zniszczonych przez osuwisko.

Wójt Limanowej Władysław Pazdan zlecił już geodecie wycenę ziemi. Chodzi o 26 ha gruntów kiedyś użytkowych, które należą do ponad 30 rodzin. - W pierwszej kolejności musimy sprywatyzować domy przekazane poszkodowanym rodzinom. Na razie jest to mienie komunalne - nadmienia Pazdan.

Czytaj także: Kłodne: poszkodowani odebrali klucze do nowych domów

Zgodnie z wytycznymi rządu, sprawę można załatwić na dwa sposoby. Aby wejść w posiadanie nowego domu, rodzina powinna wpłacić do kasy gminy 5 proc. wartości nieruchomości, czyli budynku i 10-arowej działki. Może też przekazać gminie grunt w ramach rozliczenia tych 5 proc. (po uprzedniej wycenie przez eksperta). Samorząd lokalny musi przejąć osuwiskową ziemię, czy chce, czy nie chce.

Na razie władze gminy nie wiedzą, co zrobić, gdy osuwisko dotknęło gospodarstwo rolne. - Jest zasadnicza różnica pomiędzy ludźmi, którzy mieli 20 arów ziemi, a tymi, którzy posiadali po pięć i więcej hektarów i żyli z uprawy roli - przyznaje Marian Świerczek, sołtys Kłodnego.

W wiosce są dwie poszkodowane rodziny, które utrzymywały się z rolnictwa. W jednym gospodarstwie starsze osoby żyły z renty KRUS, a młodsze hodowały bydło i konie. W drugim uprawiano rolę. - Ci ludzie mogą mieć teraz poczucie krzywdy, jeśli będą musieli pożegnać się z całą ziemią. Po cichu liczą na jakąś rekompensatę finansową - dodaje sołtys Świerczek.

Gmina Limanowa musi znaleźć rozwiązanie do 2015 roku. Lokalne władze wykluczają obecnie wypłatę rekompensat finansowych za zniszczone grunty czy wykup ziemi, gdzie pojawiły się osuwiska. Tym bardziej że wartość gruntów w niektórych miejscach może być zerowa.

- Lasem prywatnym nie będziemy się zajmować. Mam nadzieję, że samoistnie się odnowi - mówi wójt Władysław Pazdan. - Ziemia niegdyś użytkowa i uprawiana jest zryta głębokimi szczelinami i nie da się tam nawet paść bydła.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Oglądał porno, chciał udusić i zgwałcić żonę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto