W tym sezonie narciarskim nie było już wspólnego oglądania biegów Justyny. Jej wyścigi na śniegu nieco spowszedniały, nie budzą takich emocji. Część mieszkańców Kasiny nie kryje rozczarowania, że sportsmenka nie ma czasu na spotkania.
W 2006 roku, przed olimpiadą zimową w Turynie, powstał Fan Club Justyny Kowalczyk. Inicjatywa wyszła od Rafała Kubowicza, działacza klubu sportowego Śnieżnica w Kasinie Wielkiej. Z Justyną znają się od dziecka. - Pojechaliśmy ją dopingować - wspomina Kubowicz. - Nikt nie szczędził czasu ani pieniędzy, bo wierzyliśmy w jej wschodzącą gwiazdę.
Dwa lata temu Kubowicz był znów z mocną ekipą (m.in. uczniami gimnazjów) na mistrzostwach świata w Libercu, gdzie biegaczka zdobyła dwa złote medale. Na tegoroczne mistrzostwa świata do Oslo wyruszyli już tylko najwytrwalsi. Uzbierało się 15 osób. Zabrakło Kubowicza. - W Kasinie Wielkiej firma Rafako, sponsorująca Justynę, chciała na stoku Śnieżnicy postawić telebim, ale nikt nie zainteresował się tą propozycją - mówi rozczarowany.
Mimo to Piotr Lulek, szef Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju wsi Kasina Wielka, zapewnia stanowczo, że starty Justyny nie spowszedniały we wsi i gminie. - Odejście ze sportu Adama Małysza nieco przyćmiło sukcesy Kowalczyk. Ale ona wciąż jest w naszych sercach! - mówi. - Z chorą na astmę rywalką trudno byłoby wygrać każdemu.
Były wójt Mszany Dolnej, poseł Tadeusz Patalita. nie chce komentować tego, co teraz dzieje się w gminie wokół występów sportowych kasinianki. Kiedy był wójtem, co rusz powstawała nowa inicjatywa, jak choćby wspomniana transmisja telewizyjna w remizie OSP.
- Jestem jej wierny od zawsze. Jeśli tylko mam czas, to z Fan Clubem jeżdżę na zawody, żeby dopingować Justynę - mówi Patalita. - Myślę też wciąż o budowie Europejskiego Centrum Narciarstwa Biegowego i Biatlonu pod Lubogoszczą. Sprawa tego centrum utknęła na razie na etapie projektowania i załatwiania pieniędzy. Kiedy powstanie, nikt nie potrafi powiedzieć.
Ks. Jan Zając, kapelan w ośrodku rekolekcyjno-wypoczynkowym na Śnieżnicy, zapewnia, że trzyma kciuki za Justynę. Gorąco modli się o jej zdrowie i pomyślność na trasach narciarskich. - Czekam, kiedy przyjedzie do domui, aby osobiście złożyć jej gratulacje - deklaruje. Nie zgadza się, że emocje sportowe opadły we wsi.
- Ale co tu dużo mówić. Jej sukcesy nie przekuwają się w praktyczny sposób na popularyzację biegów narciarskich w gminie. Chodzę na nartach i wiem, jaki to świetny relaks. Dziwi się, że dyrektorzy okolicznych szkół nie poświęcili w zimie choćby jednego dnia na narciarstwo biegowe. Martwi się o następców Justyny.
Kiedy biegaczka stawiała pierwsze kroki w narciarstwie, wiceprezesem klubu sportowego Maraton Mszana Dolna był Bolesław Żaba. Obecnie jest wójtem gminy, nie ma kontaktu z Kowalczyk.
- Ale planujemy ją godnie powitać za kilka tygodni, kiedy przyjedzie do domu - deklaruje. - Nie w takiej skali, jak to było dwa lata czy rok temu, ale zorganizujemy święto sportu zimowego dla uczniów z naszych szkół.
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Porwali przechodnia i wywieźli do lasu
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?