Zobacz także: Limanowski policjant skarży się na mobbing
- Publicznie opowiadał, że mnie załatwi, gdy odkryłem, że ma nieczyste interesy z Moniką B.-B., która naciągnęła ludzi na wiele milionów złotych. On ma jakieś chore urojenia - mówi były przełożony o Piotrze D., pracującym obecnie w komisariacie w Mszanie Dolnej.
- W sprawę Moniki B.-B. zostaliśmy z kolegą wrobieni raportem, jaki napisał na nas Józef H. Policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych prowadziło postępowanie, ale szybko je umorzyło - wyjaśnia Piotr D.
Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej policji, potwierdza, że w związku ze sprawą limanowskiej oszustki nie podejmowano żadnych kroków służbowych przeciwko Piotrowi D. Naczelnik i jego były podwładny mieli za to występować w innej sprawie dotyczącej zaginięcia dokumentów z limanowskiej komendy. W jej wyniku Piotr D. dostał naganę i został przeniesiony do komisariatu w Mszanie Dolnej.
Młodszy funkcjonariusz twierdzi, że około siedem lat był poniżany i traktowany przez naczelnika jako "kozioł ofiarny". Spowodowało to nawet, że musiał leczyć się psychiatrycznie. W listopadzie zeszłego roku złożył doniesienie na przełożonego w Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu.
Józef H., mimo poważnych oskarżeń, czuje się bezpiecznie. - Jestem przełożonym surowym, ale sprawiedliwym. I na pewno tak tego nie zostawię - zapowiada.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?