Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarła mu żona, teraz pożar zabrał dom i samochód. Pan Jarek z synami, w tym jednym niepełnosprawnym, potrzebują wielkiego wsparcia

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Pan Jarek i jego synowie potrzebują pomocy
Pan Jarek i jego synowie potrzebują pomocy archiwum Jarosław Kozłowski-Wojtyczka
Jarosława Kozłowskiego-Wojtyczkę życie zdecydowanie nie rozpieszcza. Mieszkaniec Lubomierza (gmina Mszana Dolna) został okrutnie doświadczony przez los. Pięć lat temu na raka zmarła jego żona Apolonia, osierocając przy tym dwóch synów, w tym jednego niepełnosprawnego. Wieczorem 29 stycznia br. pożar odebrał rodzinie dach nad głową…

W ten niedzielny styczniowy wieczór słup ognia i kłęby gryzącego dymu były widoczne z daleka. Kilkudziesięciu strażaków przez kilka godzin walczyło z żywiołem. Płonęła drewniana stodoła, ogień zaatakował również poddasze domu mieszkalnego. Ostatecznie po trudnej akcji udało się uporać z ogniem, ale straty okazały się ogromne. Ponad 100-letni dom został zniszczony w ogromnym stopniu. Po budynku gospodarczym i przechowywanym w nim samochodzie, pozostały jedynie zgliszcza. W krótkiej chwili trzyosobowa rodzina straciła bezpieczny kąt – swoje miejsce na ziemi.

Szybko okazało się też, że dotychczasowy budynek, w którym mieszkał tato z synami nie będzie nadawał się do dalszego użytkowania. Koniecznością stało się więc postawienie nowego małego budynku i jego wyposażenie.

- Niestety dla mnie samego będzie to bardzo trudne wyzwanie, ale jest to nasze największe pragnienie – nie kryje Pan Jarosław na zbiórce udostępnionej w Internecie. Cel to 150 tys. zł. Póki co (stan na środę 22 lutego) udało się zebrać niemal 61 tys. zł. W akcję pomocy włączyło się już 642 internautów o wielkim sercu (LINK do zbiórki).

Jarosław Kozłowski-Wojtyczka sam zajmuje się opieką nad dwoma synami: 13-letnim Jakubem i 9-letnim Kacprem, który choruje na bardzo rzadki zespół sercowo-twarzowo-skórny.

- Kacper wymaga stałej opieki oraz ciągłych wizyt u lekarza. Nasza codzienność nie jest prosta. A teraz jeszcze ten wybuch pożaru, który pozbawił nas miejsca do życia oraz samochodu, który jest nam niezbędny ze względu na chorobę Kacpra. Jego przemieszczanie się bez auta jest bardzo trudne, a wizyty u lekarzy są koniecznością – żali się pogorzelec.

Bohater tego tekstu zastanawia się ile nieszczęść może spotkać jedną rodzinę.

- Zadaję sobie pytanie jak mam sobie poradzić ze wszystkimi przeciwnościami losu… Łzy same cisną mi się do oczu na myśl o tym wszystkim, ale chcę być silny dla moich synów, którym pozostałem tylko ja. Muszę być silny... Staram się pocieszać faktem, że nikomu z nas nie stała się żadna krzywda fizyczna podczas wybuchu ognia w naszym miejscu zamieszkania – opisuje swoją codzienność.

Mimo to mieszkaniec Lubomierza wierzy w to, że i do jego rodziny los w końcu się uśmiechnie.

- Wiem, że najbliższy czas będzie dla nas jeszcze trudniejszy, ale wierzę, że dobre dni dla nas również nadejdą. Wierzę w to, że znajdą się osoby, które zechcą wesprzeć nas w tej sytuacji. Dlatego zdecydowałem się utworzyć zbiórkę. Mam nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda nam się odbudować nasz dom (pisał to nim okazało się, że potrzebna będzie budowa nowego domu) i będziemy mogli prowadzić w nim godny byt. Każde wasze wsparcie będzie dla nas na wagę złota i już w tej chwili za wszystko z całego serca dziękujemy! - pisze.

Pan Jarosław jest wdzięczny za dotychczas okazaną pomoc. Przytacza motto poetki i nowelistki Marii Konopnickiej - „Ludzie to anioły z jednym skrzydłem, dlatego, aby się wznieść, musimy trzymać się razem".

- Nie jestem w stanie wyrazić słowami wdzięczności jaką czuje za waszą pomoc, ale z całego serca pragnę wam podziękować za dobro jakim nas obdarzyliście! To najprawdziwszy cytat. Wasze bezinteresowne wsparcie i życzliwość dały mi i moim dzieciom ogromną nadzieję, że uda nam się stanąć na nogi. Pomogliście nam wznieść się w tak trudnej dla nas sytuacji – podsumowuje.

Podziemny Wawel jeszcze w tym roku!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto