Do wypadku z udziałem rządowej limuzyny, w której jechała była premier doszło 10 lutego tego roku w Oświęcimiu. Według "Gazety Wyborczej" prowadząca sprawę prokuratura otrzymała już opinię w tej kwestii od sądowych ekspertów. Składa się ona z kilkudziesięciu stron.
Do stwierdzenia, kto jest winny w wypadku, kierujący rządowym audi A8, czy 21-latek prowadzący swoje seicento potrzebne jest ustalenie czy kolumna rządowa poruszała się przy włączonych sygnałach dźwiękowych. Jeśli tak było, wtedy kolumna miała pierwszeństwo przejazdu, a skręcający w lewo kierowca seicento złamał przepisy.
Według nieoficjalnych informacji, biorący udział w zdarzeniu oficerowie BOR zeznali, że ich pojazdy miały włączone sygnały dźwiękowe, a cała kolumna poruszała się z dozwoloną prędkością 50 km/godz.
Jednak - według "Wyborczej" - biegli stwierdzili, że z zapisów rejestratorów nie da się odczytać czy dźwięki ostrzegające były włączone. Natomiast po rekonstrukcji przebiegu wypadku biegli doszli do wniosku, że rządowe auta nie przekroczyły dozwolonej szybkości.
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek premier Szydło. Szefowa rządu w szpitalu
źródło: TVN24, x-news
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?