Zobacz także: Busiarze zablokowali centrum Limanowej [ZDJĘCIA]
Jan Puchała broni przystanków przy Targowej. Przewoźnicy grożą wnioskiem o zabranie dotacji
Na razie nic na takie porozumienie nie wskazuje. Różnica zdań dotyczy dwóch przystanków przy ulicy Targowej, w bezpośrednim sąsiedztwie dworca autobusowego administrowanego przez władze miasta. Burmistrz Bieda w nowym projekcie organizacji ruchu w Limanowej przygotowanym przy okazji przebudowy pobliskiego ronda zdecydował się na likwidację tych przystanków.
Jedno miejsce postojowe, według koncepcji burmistrza, ma być przeznaczone dla taksówek, druga zatoka ma służyć kierowcom autobusów wyłącznie do wysadzania pasażerów. - Chcemy uporządkować ruch autobusów w mieście i stworzyć jedno z prawdziwego zdarzenia miejsce, gdzie by zajeżdżały i były odprawiane. Mamy na myśli przede wszystkim pasażerów, by nie szukali miejsc odjazdu autobusów po całym mieście - tłumaczy od dawna swoje stanowisko burmistrz Bieda.
Likwidacja przystanków przy Targowej, to element tego planu i sposób, by wszyscy przewoźnicy korzystali z dworca wydzierżawionego od prywatnej spółki PKS Pasyk&Gawron na 20 lat. Szkopuł w tym, że busiarze, nie chcą, by im tak organizować kursy po mieście. Przede wszystkim, ich zdecydowana większość za żadne skarby nie chce wjeżdżać na dworzec będący własnością konkurencji.
- Burmistrz Bieda uparł się, by realizować swoją koncepcję organizacji ruchu. Przesłał do starostwa projekt, żebym ja z mocy ustawy go zatwierdził - poinformował wczoraj "Krakowską" starosta Jan Puchała. - Ja jednak nie mogę się zgodzić na pomysł likwidacji przystanków. Burmistrz otrzymał dotację unijną na przebudowę okolicy dworca autobusowego, gdzie zawsze były te przystanki. Była u mnie grupa przewoźników, która zagroziła, że jeśli zgodzę się na likwidację przystanków, oni wystąpią do organu przydzielającego środki unijne o cofnięcie dotacji.
Starosta uważa, że władze miasta powinny stworzyć kompleksowy węzeł komunikacyjny łącznie z miejscami przesiadek. - Jestem za jednym dworcem autobusowym w Limanowej, podobnie jak burmistrz i przystanki przy Targowej mogłyby wejść w jego skład. Widzę jednak, że w sporze z przewoźnikami burmistrz twardo stoi na swoim i to może się skończyć w Wojewódzkim Sadzie Administracyjnym.
Od decyzji starosty, w której nie ma zgody na zlikwidowanie przystanków burmistrz Bieda napisał obszerne odwołanie. - Trudno mi wyliczać wszystkie argumenty, z którymi wystąpiliśmy do starosty w odwołaniu - mówi Władysław Bieda. Próbujemy merytorycznie udowodnić, że stworzenie w pobliżu dworca autobusowego postoju taksówek i miejsca dla wysiadających jest w pełni uzasadnione i nie kłóci się z projektem komunikacyjnym jaki realizujemy ze środków unijnych.
Konflikt władz miasta z grupą prywatnych przewoźników trwa od ubiegłego roku. Dwa tygodnie temu doszło do strajku. Przez dwie godziny busiarze jeździli wokół rynku domagając się od władz miasta umożliwienia im korzystania z przystanków przy ul. Targowej. Przewoźnicy, którzy nie chcą wjeżdżać na dworzec, korzystają z prywatnych dwóch placów zaadaptowanych na dworce.
Sporna ulica Targowa jest miejscem, gdzie krzyżuje się i spotyka wiele kursów autobusowych
W dokumencie, którym operuje starostwo limanowskie, przytoczone są dane obrazujące ruch autobusów.
"Spośród 65 linii komunikacyjnych w powiecie limanowskim, 35 linii przebiega ulicą Targową z czego 26 korzysta obecnie z istniejących przystanków na ulicy Targowej. Dziennie jest na nich ok.oło 360 zatrzymań, nie licząc wjazdów na dworzec."
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?