Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilkowisko: matematyczka może iść do sądu

Paweł Szeliga
fot. archiwum polskapresse
Biegli psychiatrzy uznali, że Maria D-C., nauczycielka matematyki z Zespołu Szkół w Wilkowisku (gm. Jodłownik) może uczestniczyć w procesie sądowym.

Ich opinia była niezbędna do zamknięcia sprawy przez limanowską prokuraturę. Śledczy mają już bowiem zebrany materiał dowodowy. Uczniowie nauczycielki, jako nieletni, zostali przesłuchani przez sąd, a sama obwiniona skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

- Nie przyznaje się do winy - mówi Janina Tomasik, kierująca limanowską prokuraturą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w tym miesiącu zapadnie decyzja o zakończeniu postępowania. Następnym krokiem będzie skierowanie do sądu aktu oskarżenia.

Od kwietnia matematyczka nie uczy w Wilkowisku, gdyż została zawieszona przez dyrektor szkoły Barbarę Fiust. Mimo to do września pobierała pensję, wraz z dodatkami - wiejskim i mieszkaniowym. To prawie trzy tysiące złotych brutto. - W momencie zawieszenia nauczycielki mogłam wypłacać jej pensję zmniejszoną o połowę - przyznaje Barbara Fiust. - Nie chciałam jednak stosować dodatkowych restrykcji, żeby nie zaogniać sytuacji.

We wrześniu szkoła przestała jednak w ogóle płacić matematyczce, która wydłużała prowadzone przez kuratorium postępowania dyscyplinarne przeciwko sobie, przedkładając zwolnienia lekarskie. Udało się zakończyć tylko to dotyczące sprawy sprzed dwóch lat, gdy nauczycielka wypuściła ucznia z lekcji, nie informując o tym dyrekcji.

Rzecznik dyscypliny Małopolskiego Kuratorium Oświaty ukarał ją za to naganą. Dyscyplinarnej sprawy dotyczącej znęcania jeszcze nie rozpatrywał, czekając na zakończenie prokuratorskiego śledztwa i wydanie wyroku przez sąd. - Jeśli nauczycielka wygra proces, to otrzyma zaległe wynagrodzenie - mówi dyrektorka.

Przypomnijmy, że w kwietniu uczniowie IV klasy podstawówki w Wilkowisku opowiedzieli o tym, że nauczycielka miała im kazać bić po pupie koleżankę, która zapomniała przynieść cyrkla na lekcję. Nieposłusznych uczniów zmuszała do robienia pompek i chodzenia w kucki po klasie.

- To były zajęcia śródlekcyjne dla rozluźnienia atmosfery i pobudzenia myślenia - broni się matematyczka. - Nigdy nie stosowałam przemocy wobec uczniów, ani nie namawiałam do tego dzieci. Prokuratura ma odmienne zdanie i zamierza oskarżyć nauczycielkę o znęcanie. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto