Tymbark. Poszło o odśnieżanie gminnych dróg. Mieszkanka do wójta: proszę sobie darować

Burza na słowa rozpętała się kilka dni temu na profilu w mediach społecznościowych wójta gminy Pawła Ptaszka. Samorządowiec zamieścił na Facebooku post przedstawiający ujęcia zasypanej przez śnieg drogi ekspresowej S7 między Krakowem a Warszawą.

„Z dedykacją dla tych, którzy narzekają na odśnieżanie górskich dróg gminnych… śnieg, tiry stojące na podjazdach, biała zaśnieżona droga. Słowem prawdziwa piękna zima” – post okrasił stosownym opisem.

Na komentarze nie trzeba było długo czekać. „Trzeba zacząć od swojej gminy, żeby pokazywać inne przykłady, bo porównanie prostej drogi do górskich wąskich i niebezpiecznych to żadne porównanie” – skomentowała Pani Katarzyna. „Pan expresowkę porównuje do naszych dróg i co w takim razie chce pan nam przekazać ? Moja strefa komfortu jest przeze mnie ogarnięta więc proszę sobie darować” – odpowiedziała wójtowi Pani Zenona, gdy ten zachęcił ją, by wyszła ze swojej strefy komfortu i spojrzała na problem szerzej.

Udało nam się porozmawiać z kierownikiem wydziału inwestycji UG Tymbark.

- Staramy się robić wszystko tak, by każdy mieszkaniec był zadowolony, ale wiadomo, że teren górzysty też robi swoje. Przykładowo na drogach krajowych panuje standard odśnieżania od 1 do 2, u nas to jest 5 i 6. Trzeba się zatem liczyć z tym, że nie zawsze wszystko będzie zrobione od razu – tłumaczy w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Zbigniew Kordeczka.

Jak dodaje, Gmina nie ma całego zastępu sprzętu, a jedynie dwa ciągniki i samochód wyposażone w pługi.

- Jeżeli sypało przez całą niedzielę, to trudno oczekiwać, by wszystkie lub większość gminnych dróg była od razu przejezdna. Teraz nastała odwilż, wieczorem był przymrozek, następnie na drogach pojawiła się gołoledź. Co z tego, że rano na trasie pojawiła się piaskarka, skoro później wszystko i tak przymarzło, było ślisko, pojawiały się utrudnienia… Na takie kwestie nie mamy większego wpływu. A niezadowolonym mieszkańcom radzę, by mieli w sobie nieco więcej wyrozumiałości – podsumowuje nasz rozmówca.

Wójt Paweł Ptaszek mówi wprost, że gmina absolutnie nie oszczędza na odśnieżaniu.

- Standard utrzymania dróg jest taki sam jak w poprzednich latach. Czasowo mogą występować jednak utrudnienia na drogach zwłaszcza na odcinkach górskich. Proszę po prostu o wyrozumiałość. W okresie zimowym nie jest bowiem możliwe utrzymanie tzw. czarnej drogi przez 24 godziny na dobę – komentuje wójt.

Co oznaczają zatem wspomniany piąty i szósty standard zimowego utrzymania dróg?

Piąty: jezdnia odśnieżona, w miejscach zasp odśnieżony co najmniej jeden pas ruchu z wykonaniem mijanek. Jezdnia posypana na odc. decydujących o możliwości ruchu.

Szósty: jezdnia zaśnieżona. Prowadzi się interwencyjne odśnieżanie w zależności od potrzeb. Jezdnie posypane po odśnieżaniu w miejscach wyznaczonych przez ZD.

Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku