Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TOR POZNAŃ - Robert Kubica spotkał się z kibicami. ZOBACZ FILM

Jacek Pałuba
A to wywalczone zdjecie w 40 st. upale.
A to wywalczone zdjecie w 40 st. upale. Andrzej
To było prawdziwe szaleństwo. Około 90 tysięcy widzów odwiedziło Tor Poznań - Automobilklub Wielkopolski, podczas sobotniego N-Gine Renault F1 Team Show, którego głównym aktorem był kierowca Formuły 1 - Robert Kubica.

Jedyny tor wyścigowy w naszym kraju przeżył chyba największe oblężenie w swojej ponadtrzydziestoletniej historii. W kierunku Przeźmierowa podążało od wczesnego rana tysiące aut ze wszystkich stron Polski. Fanów Formuły 1 nie odstraszył nawet ogromny upał, jaki był w sobotę w stolicy Wielkopolski. Na torze były wszystkie pokolenia Polaków - od dzieci, które ssały matczyne piersi, po dziadków i babcie. Wydaje się, że ogromna większość widzów była usatysfakcjonowana popisami Kubicy, który pojawił się na Torze Poznań nawet pół godziny wcześniej, niż zapowiadano.

Polski jedynak w Formule 1 od początku nawiązał znakomity kontakt z publicznością, mimo że broniła go przed nią spora grupa ochroniarzy. Na pytanie organizatorów: Kto będzie mistrzem świata?, tysiące ludzi odpowiadało: Robert Kubica!

A sam bohater podchodził do barierek, rozmawiał z fanami, rozdawał autografy i pozwalał robić sobie zdjęcia. Zgodnie z zaplanowanym programem imprezy najpierw zrobił powitalne okrążenie po torze w Renault Megane CC, potem odebrał Renault Megane GT w kolorze niebieskim z serii limitowanej Robert Kubica. Takich aut ma być dostępnych w Polsce tylko trzydzieści, każde z podpisem Kubicy na tablicy rozdzielczej.

Kubica uczestniczył także w konferencji prasowej, podczas której wspominał swoje starty na torze kartingowym w Poznaniu. - W latach 1995-97 walczyłem o mistrzostwo Polski w kartingu. Wygrywałem, ale pamiętam, że jednym z moich głównych rywali był Jacek Henschke z Poznania. Prawie wszyscy kierowcy swoją przygodę zaczynają właśnie na kartingach, to jest takie przedszkole sportów samochodowych. Ale nawet gdy osiągałem sukcesy na kartingu, nie sądziłem, że moja kariera tak się potoczy - wspominał Kubica.

- Nigdy też nie stawiałem sobie celu, by być kierowcą Formuły 1. To po prostu było dla mnie nierealne. Nawet gdy wygrałem World Series by Renault. Pięć lat temu w Barcelonie po raz pierwszy zasiadłem za kierownicą bolidu F1, ale myślałem, że to tylko jednorazowa przygoda. Przejechałem wprawdzie tylko 32 okrążenia, ale wystarczyło, aby zostać pełnoprawnym kierowcą Formuły 1 - stwierdził polski kierowca.

Polak zajmuje obecnie siódme miejsce w klasyfikacji generalnej Formuły 1. Jego zdaniem obecny sezon można uznać za dość udany. - Gdy zaczynaliśmy sezon, przed Grand Prix w Bahrajnie, postawiliśmy sobie za cel awans do trzeciej kwalifikacji, czyli uplasować się w pierwszej dziesiątce. I to nam się udaje. Zaliczyliśmy udane Grand Prix w Australii i Monaco i tylko szkoda dwóch ostatnich rund. Stąpamy w zespole twardo po ziemi i mamy świadomość, że na dziś nie jesteśmy w stanie wygrywać - podkreślił Robert Kubica.

Tor Poznań - Automobilklub Wielkopolski, to jedyny w Polsce taki obiekt, posiadający homologację FIA. Ale według Kubicy daleko mu do torów Formuły 1. - Absolutnie nie można go porównywać, bo po prostu się nie da. Ale dobrze, że taki tor jest w Polsce, bo bez niego sport samochodowy mógłby już nie istnieć. Trzeba pamiętać, że wyścigami zajmują się prawdziwi pasjonaci, którzy to robią z miłości, a nie z musu czy dla pieniędzy - podsumował Kubica. Polski kierowca mówił też o pozazawodowych spotkaniach z kolegami z wyścigów F1. - Co prawda podczas długiego sezonu wolnego czasu mamy niewiele, ale zdarza się, że w kilka osób wybieramy się na gokarty - stwierdził, ale nazwisk swoich kolegów nie zdradził. Potem główni organizatorzy imprezy wymienili się upominkami z Robertem Kubicą, a prezydent Poznania Ryszard Grobelny otrzymał od polskiego kierowcy miniaturę bolidu F1.

Wreszcie po godzinie 16 Kubica wsiadł do bolidu F1. Wokół Toru Poznań ustawiły się dziesiątki tysięcy kibiców przyklejonych do ogrodzeń i zgromadzonych na wałach.

Nad poznańskim obiektem uniósł się charakterystyczny ryk silnika i Kubica w oszałamiającym tempie pomknął po torze. Pokonał dziesięć okrążeń, które minęły bardzo szybko. Co prawda nie zmierzono oficjalnie czasu przejazdu jednego okrążenia, ale fani, którzy sami próbowali włączyć stoper, twierdzili, że był to czas podobny, jaki uzyskał kiedyś w Ferrari Marc Genet. Na koniec Kubica pokręcił jeszcze przed fanami kilka popularnych "bączków", a potem polał kibiców szampanem z ogromnej butelki.

Polski jedynak w Formule 1 znalazł także kilka minut dla członków Automobilklubu Wielkopolski. Szczególną satysfakcję sprawił zapewne pracownikom Toru Poznań, którzy włożyli wiele pracy w przygotowanie obiektu do sobotniej imprezy. Robert Werle, prezes Automobilklubu Wielkopolski, podziękował Kubicy za wizytę, a kierowca rozdał jeszcze kilka autografów i szybko odjechał.

Przyjazd kierowcy Formuły 1 do stolicy Wielkopolski potwierdził więc, jak wielką popularnością cieszą się w naszym kraju wyścigi F1. A czy kiedyś w końcu doczekamy się w Polsce Formuły 1? Robert Kubica uważa, że nie. Ale przecież pomarzyć zawsze można...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto