Chcąc zachować szanse na wydobycie się ze strefy spadkowej limanowianie musieli poszukać punktów nawet w meczu z liderem. Smaczku zawodom dodawał fakt, że obecny trener gospodarzy przez dwa lata prowadził ekipę z Rybnika, wprowadzając ją do I ligi. Znajomość stylu gry swych niedawnych podopiecznych skutkowała wywalczeniem remisu. Będącego dla miejscowych sukcesem.
Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy fatalnie. Równo z upływem pierwszego kwadransa goście wyprowadzili kontrę, w finale do piłki dopadł Łukasz Bałuszyński, silnym strzałem z 9 m umieszczając ją w siatce. Limanowianie długo nie mogli się pozbierać po tym ciosie.
Dopiero w 31 min po podaniu Artura Skiby, szarżującego Józefa Piwowarczyka uprzedził bramkarz przyjezdnych. Po drugiej stronie boiska gorąco zrobiło się w 41 min, gdy strzał Marka Krotofila w ostatniej chwili zablokowali obrońcy Limanovii.
Tuż po przerwie minimalnie chybił z niewielkiej odległości Sebastian Musiolik. Wkrótce ten sam zawodnik nie pokonał Waldemara Sotnickiego w sytuacji sam na sam.
W miarę upływu czasu, przewaga miejscowych wzrastała, ale w decydujących momentach zawodziła ich dokładność, m.in. w 80 min Marcin Chmiest trafił w słupek. Napastnik ten skutecznością wykazał się 5 min później. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Skiby i odegraniu futbolówki głową przez El Saida Kandela, z kilku metrów wpakował piłkę do bramki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?