Dyrektor Marcin Radzięta przypomina, że wcześniej na placu postojowym panował chaos. Zdarzało się, że kierowcy parkowali samochody na chodnikach. Wjeżdżali na trawniki, a kiedy było ciasno, blokowali drogę dojazdową do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zdaniem Radzięty, zamontowanie szlabanów i wprowadzenie opłat ukróciło takie naganne praktyki.
Każdy wjeżdżający na postój kierowca pobiera teraz bilet parkingowy. Za kwadrans nic nie płaci. Pierwsza godzina naliczana jest po upływie tego czasu, od momentu pobrania biletu. Ta i następne kosztują 2 zł. Z opłaty zwolnieni są niepełnosprawni, pacjenci przyjeżdżający na dializy i honorowi dawcy krwi. Chorzy, którzy muszą zostać w szpitalu na leczeniu, mogą korzystać ze stałej abonamentowej opłaty w wysokości 50 zł za siedem dni.
Na wydzielonym parkingu "B" samochody mogą zostawiać pracownicy szpitala. Po konsultacjach z załogą dyrekcja ustaliła, że będzie ich to kosztować 10 zł miesięcznie bądź 100 zł rocznie. Dla najemców lokali na terenie szpitala, którzy nie są w nim zatrudnieni, opłata jest dwukrotnie wyższa.
Dyrektor Radzięta podkreśla, że dochód z parkingu pozwoli latem odnowić chodniki wokół szpitala. Pieniądze przeznaczone zostaną też na utrzymanie 200 miejsc postojowych. Zimą trzeba je odśnieżać, a od wiosny do jesieni regularnie sprzątać.
- Wszystko robimy własnymi siłami, dzięki czemu nie musimy redukować etatów w dziale gospodarczo-technicznym - dodaje Marcin Radzięta. Szpital jest największym pracodawcą w Limanowej, zatrudnia 730 osób.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?