Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Limanowa: prokuratura bada okoliczności śmierci 20-latka

Paweł Szeliga
fot. archiwum polskapresse
Błąd w sztuce lekarskiej i przekroczenie uprawnień przez lekarza koordynującego przeszczepy w limanowskim szpitalu - w tym kierunku toczy się prokuratorskie śledztwo w sprawie śmierci 20-letniego pacjenta.

Mieszkaniec wsi Lipowe w połowie kwietnia spadł z rusztowania betoniarni w Pisarzowej. W ciężkim stanie trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, gdzie był leczony ponad miesiąc. Kiedy jego stan się poprawił, zdecydowano o przeniesieniu pacjenta na chirurgię urazową. Leżał tam zaledwie cztery dni. Zmarł 23 maja z powodu niedotlenienia mózgu.

Sprawą zainteresowała się prokuratura, która podejrzewa, że do nagłego zgonu mogło dojść wskutek błędu w sztuce lekarskiej. Zanim śledczy przystąpili do badania sprawy, zadzwonił do nich lekarz koordynujący w limanowskim szpitalu przeszczepy organów. Zapytał, czy może pobrać je z ciała 20-latka. Prokurator dyżurny polecił mu, żeby zwrócił się z oficjalnym pismem.

- Nasza odpowiedź była negatywna - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. Jak twierdzi, konsultowała się z biegłymi z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie Poinformowała ich, że chce wyjaśnić, czy podczas leczenia 20-latka nie popełniono błędu w sztuce medycznej. - Biegli stwierdzili, że w takiej sytuacji do badań sekcyjnych potrzebują ciała z wszystkimi organami - dodaje prokurator Tomasik.

Anna Kowalska, rzeczniczka prasowa limanowskiego szpitala, wyjaśnia, że prokuratorskie postanowienie o zabezpieczeniu zwłok do sekcji zostało doręczone już w trakcie procesu pobierania narządów od zmarłego. Dla prokuratury to wystarczający powód do przyjęcia, że lekarz przekroczył swoje uprawnienia. Zdecydował bowiem o zabiegu, nie czekając na odpowiedź, czy śledczy się na to zgadzają.

Janina Tomasik twierdzi, że medyk od początku założył taki scenariusz. Musiał bowiem dzień wcześniej powiadomić krakowskich transplantologów o tym, że w Limanowej są do pobrania narządy. Takiej operacji nie mogą przeprowadzić miejscowi lekarze, tylko specjaliści.

Rzeczniczka szpitala zaznacza, że w trakcie prokuratorskiego postępowania nie może udzielać szczegółowych informacji. Jednocześnie zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Nie zdradza, czy rodzina zmarłego wyraziła zgodę na pobranie narządów. Do dobrych obyczajów należy skierowanie do najbliższych pytania, czy szpital może to zrobić. Formalnie nie ma jednak takiego wymogu, jeśli zmarły nie był wpisany do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, który obejmuje osoby niewyrażające zgody na pobranie ich narządów w razie śmierci. 20-latka z Lipowego w tym rejestrze nie ma. - Mogę zapewnić, że w tej sprawie zachowaliśmy należytą staranność - zastrzega rzeczniczka.

Limanowska prokuratura jest innego zdania. Wyłączyła się jednak z badania okoliczności śmierci pacjenta tamtejszego szpitala. Stało się tak, ponieważ lekarze pracujący na oddziale chirurgii urazowej są jednocześnie biegłymi sądowymi, z których opinii korzystają limanowscy prokuratorzy.

Do prowadzenia śledztwa wyznaczono Prokuraturę Rejonową w Nowym Sączu, która nie ma kontaktów z limanowskim środowiskiem. - Cała dokumentacja z naszych wstępnych czynności trafiła już do Nowego Sącza - informuje Janina Tomasik. Nie komentuje, czy bez pobranych narządów uda się wyjaśnić, czy doszło do błędu lekarskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto