Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świąteczny piernik z przepisu babci Stefci z kuchni Karoliny Szymczyk. Pachnie korzennie, najlepiej smakuje z domowym śliwkowym powidłem

Halina Gajda
Halina Gajda
Święta tuż-tuż, więc powoli zaczynają się kulinarne przygotowania. Niektórzy planują rodzinne lepienie uszek, inni, jak choćby Karolina Szymczyk, dyrektorka łużniańskiego Gminnego Ośrodka Kultury, Boże Narodzenie zaczyna z początkiem grudnia, od przygotowania rozczynu na piernik. By był najlepszy - musi swoje odleżeć.

Boże Narodzenie w domu Karoliny zawsze pachną piernikiem. Od kiedy została żoną i mamą, tradycję kontynuuje już we własnych czterech ścianach. Właśnie przygotowała piernikowy zaczyn.

- Przepis znam z zeszytów babci Stefci, góralki z krwi i kości – opowiada. - Nieco go zmodyfikowałam, bo babcia, choć piekła i gotowała doskonale, to korzystała z tego, co miała – dodaje.

Na korzenny przysmak trzeba czekać kilka tygodni

Owa modyfikacja sprowadziła się do zamienienia margaryny na masło, a miodu sztucznego na prawdziwy. Ciasto wylądowało w kamiennym garnku, gdzie spędzi najbliższe dwa tygodnie. Zostanie upieczone przed świętami, aby zdążyło odwilgnąć na czas wigilii. Trzeba się tutaj jednak liczyć z tym, że „zmiękczanie” może się jednak nieco wydłużyć i korzenny przysmak trafi na stół na Nowy Rok.

Przysmak z długą historią

Teraz trochę historii. Otóż warto wiedzieć, że piernik ma długą tradycję, która sięga czasów pogańskich. Jak historia donosi, pierwsze pierniki były plackami z miodu i miażdżonych ziaren pszenicy. Z czasem dochodziły kolejne składniki. W kuchni staropolskiej piernikowe ciasto przygotowywane było już w połowie listopada. Jeśli wierzyć opowieściom, zaczyn na piernik był tak cenny, ze wliczany był w posag panien na wydaniu.

- Babcia Stefcia pochodziła z Dębna Podhalańskiego – opowiada Karolina. - Historia jej pobytu na ziemi gorlickiej zaczyna się od Gładyszowa – dodaje.

Gdzieś pomiędzy pracą a domem trafiła na dziadka, co ostatecznie przywiodło ich do Kobylanki.
- Z dzieciństwa pamiętam nie tylko piernik, ale też codzienne obiady i najlepszą zupę pomidorową na świecie. O ile piernikiem jakoś sobie radzę, to smaku zupy nie jestem w stanie powtórzyć. To samo dotyczy łazanek z kapustą – dodaje z uśmiechem.

Piernikowy zaczyn musi odstać swoje

Na stół trafia mąka, jajka, miód, masło, mieszanka korzennych przypraw, mleko. Masło topi się w garnku, po chwili trafia do niego miód, cukier. Gdy wszystko zamienia się w jednolitą masę, zostaje odstawione do ostudzenia. U Karoliny – na balkon. W tym czasie do akcji kuchennej wkracza mały Staś, który też chce mieć czynny udział w przygotowaniu, a nie tylko pałaszowaniu, świątecznych przysmaków. Zresztą mama obiecała mu, że zostanie mu powierzone ważne zadanie: wymieszanie mąki z korzennymi przyprawami. Dostaje do ręki wielką drewnianą łyżkę i zaczyna mieszać. Jest wyraźnie przy tym zachwycony, a zapał, z którym oddaje się pomocy, jest naprawdę godny podziwu.
Na stół trafia również masa maślano-miodowa z którą łączy się pozostałe składniki. Pachnący zaczyn trafił do kamiennego garnka.

- To też po babci Stefci – mówi.

Naczynie z cenną zwartością zostało przykryte ściereczką i odstawione w chłodne, ale ciemne miejsce. Przed świętami Karolina wypiecze z nich piernikowe blaty. Przełoży je domowym śliwkowym gęstym powidłem. Takim, które smażyło się przez kilka letnich dni.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Świąteczny piernik z przepisu babci Stefci z kuchni Karoliny Szymczyk. Pachnie korzennie, najlepiej smakuje z domowym śliwkowym powidłem - Gorlice Nasze Miasto

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto