Już po ataku na szwagra mężczyzna został umieszczony w szpitalu w Kobierzynie. Tam postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Kilka dni później zaatakował ponownie. Tym razem próbował udusić pielęgniarkę. Ponieważ stanowił zagrożenie dla personelu, sąd na wniosek prokuratury aresztował go na trzy miesiące.
W tym czasie prowadzono sześciotygodniową obserwację psychiatryczną, która wykazała, że 34-latek jest niepoczytalny. Nie może więc odpowiadać za czyny, które popełnił, ponieważ w myśl prawa jest niewinny. Gdyby opinia biegłych była inna, to za usiłowanie zabójstwa mógłby trafić za kratki co najmniej na osiem lat.
Jeśli sąd zdecyduje o tak zwanej detencji, czyli umieszczeniu mężczyzny w zakładzie zamkniętym, to trafi do sądowego oddziału w Kobierzynie, lub któregoś z trzech podobnych zakładów w Polsce.
- My musimy przeprowadzić śledztwo do końca, a następnie zapoznać 34-latka z jego wynikami - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. - Na tym sprawę trzeba będzie zakończyć.
Dodajmy, że ofiary niepoczytalnego napastnika, ze względu na stan zdrowia, nie udało się przesłuchać. Prokurator rozmawiał tylko z córką rannego, która była świadkiem zdarzenia. Jego żona, która także była na miejscu wypadku, przeżyła tak głęboki szok, że całego zajścia nie pamięta.
Przypomnijmy, że mężczyzna w Niedzielę Wielkanocną przyjechał z żoną i córką w odwiedziny do rodziny w Starej Wsi. Gdy wysiadał z samochodu podbiegł do niego szwagier i uderzył go siekierą w głowę. Po zatrzymaniu 34-latek nie potrafił wyjaśnić powodów swojego niespodziewanego ataku.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?