Zobacz także: Poseł i wójt chcą pomóc fałszywie oskarżonemu o molestowanie
- Według aktu oskarżenia Bolesław Ś. na liście obecności przy nazwiskach dwóch osób własnoręcznie nakreślił nieczytelne podpisy - mówi Piotr Borkowski, prezes Sądu Rejonowego w Limanowej.
Z akt sprawy wynika, że sołtys przyznał się do winy, przekonywał jednak śledczych, że miał ustne zapewnienie o akceptacji ze strony osób, których podpisy fałszował.
Ci zapytani o to samo zaprzeczyli, jakoby dawali przyzwolenie na składanie podpisów w ich imieniu. Jeśli obaj świadkowie będą w sądzie zeznawać tak samo, Bolesławowi Ś. grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Proces, który rozpocznie się w połowie lipca, jest finałem skandalu, o którym głośno było na Limanowszczyźnie w pierwszych tygodniach tego roku. Wspominany akt oskarżenia to pokłosie zebrania zwołanego w celu wyłonienia sołtysa na kolejną kadencję.
Już wtedy zarzucono Bolesławowi Ś., który ubiegał się o reelekcję, że próbuje manipulować wynikiem wyborów oraz że ma coś wspólnego z nadliczbowymi głosami wrzuconymi do urny. Sprawę badała najpierw komisja rewizyjna rady gminy, a potem zajęła się nią prokuratura.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?