18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Janem Puchałą, starostą Limanowej

Redakcja
Jan Puchała: - Konkurs był zorganizowany po to, by znaleźć odpowiednią osobę do kierowania szpitalem
Jan Puchała: - Konkurs był zorganizowany po to, by znaleźć odpowiednią osobę do kierowania szpitalem Stanisław Śmierciak
O problemach kadrowych i finansowych Szpitala Powiatowego w Limanowej starosta Jan Puchała rozmawia z Wojciechem Chmurą.

Czy nowo wybrany dyrektor w konkursie Marcin Radzięta jest lekiem na całe zło w limanowskim szpitalu?
Konkurs był zorganizowany po to, by znaleźć odpowiednią osobę.

Taką osobą nie okazał się Marek Surowiak, który prawie pół roku kierował szpitalem i został znaleziony także w tym celu?

Nie chcę wchodzić w kompetencje komisji konkursowej.

Ale na jej czele miał pan swojego zastępcę. Czym wobec tego Marcin Radzięta oczarował komisję?
Przedstawił ciekawszy program rozwoju szpitala, powołanie nowych oddziałów, poradni. Zaproponował mniej drastyczny plan restrukturyzacji niż Marek Surowiak.

Cóż to za nowe oddziały i poradnie?
To wszystko jest zapisane w protokole komisji, w której skład wchodził, oprócz wicestarosty, także przewodniczący rady powiatu. To były poważne, umotywowane propozycje i decyzje.

A może po prostu Surowiak nie przeszedł, bo był obcy. Woleliście mieć w szpitalu swojego człowieka. Przecież Radzięta, to pana człowiek. Pracował jako urzędnik w podległym panu starostwie. Wzorowaliście się na sądeckim starostwie, które podobnie zrobiło rok temu w szpitalu krynickim, który notabene Surowiak wyciągnął z długów?

Zaprzeczam stanowczo, byśmy coś takiego z góry planowali. Marek Surowiak był bardzo dobry na początku. Przedstawił ciekawy program dla szpitala. Jednak w kolejnych miesiącach coraz wyraźniej było widać, że jego działalność sprowadza się do administrowania.

Bo miał ciągle tylko status pełniącego obowiązki. Jak pan czułby się jako p.o. starosta?

Miał w rękach kompetencje, który pozwalał mu na kierowanie szpitalem, był wpisany do rejestru sądowego jako dyrektor. Trochę nawet byliśmy zdziwieni, że plany dyrektora zostają na papierze.

Jest jeszcze coś takiego jak klimat wokół osoby, poczucie tymczasowości. Być może od początku był planowany na krótko i do odstrzału.
Skądże. Przecież po zwolnieniu dyrektora Sochy prowadziliśmy rozmowy z dawnym dyrektorem Antonim Rogiem i Markiem Surowiakiem, a nie z Marcinem Radziętą. Można było już wówczas próbować go obsadzić w szpitalu.

Serial obciążania Dariusza Sochy różnymi grzechami w kierowaniu szpitalem nie wynika z prywatnych rozgrywek między nim a panem?

To on podobno tak twierdzi. Został odwołany jednogłośnie uchwałą rady powiatu. Przeciwko niemu była też większość rady społecznej szpitala.

Przecież sroce spod ogona nie wypadł. Rządził w szpitalu pięć lat i było ok.

Trzy lata było w porządku. Później zaczął lekceważyć zarząd, no i pojawił się szereg nieprawidłowości.

Chodzi o kostkę brukową, o której ktoś w internecie miał napisać, że dyrektor ją ukradł spod szpitala? Przecież to bzdury.

Więc nie mówmy o bzdurach, tylko na przykład o problemach z oddaniem bloku operacyjnego w szpitalu.

Blok stoi, o co chodzi.

Ale z jakimi problemami, w jakim stanie, z jakimi usterkami. Proszę zapytać dyrektora Radziętę.

Mogę nie zdążyć zapytać, bo Dariusz Socha jest na dobrej drodze do uchylenia uchwały radnych o jego odwołaniu powiatowych i odzyskania stanowiska.

O odzyskaniu stanowiska nie ma mowy, jedynie teoretycznie o odszkodowaniu. Zarząd powiatu to nie grupa samobójców. Dokładnie przeanalizowaliśmy prawnie treść uchwały i problem, czy możemy ją przedstawić, mimo braku zgody Rady Gminy Tymbark, w której zasiada Dariusz Socha. Uważamy, że mogliśmy go odwołać bez takiej zgody. Są orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, które idą właśnie w tym kierunku. Gdyby sprawa była jednoznaczna prawnie, to radni czuliby się bezkarni w swojej pracy.

Ale fakt, że sprawa nie jest jednoznaczna prawnie, może się dla powiatu źle skończyć.

Wojewoda skierował ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Poczekajmy spokojnie na orzeczenia.

Konkurs na dyrektora, który wygrał Marcin Radzięta, też został zaskarżony ze względu na brak opinii związków zawodowych.

Mam wykładnię resortu zdrowia, że wszystko było w porządku.

Afera rozkręcona wokół Dariusza Sochy budzi u wielu niesmak. Przecież pracował w szpitalu jeszcze za dyrekcji Wiktorii Zelek i miał bardzo dobrą opinię.

O, to dobre pytanie. Niech pan ją spyta dzisiaj, co sądzi o swoim byłym zastępcy. Jako przewodnicząca rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej popierała go jako kandydata na prezesa, a on ją zbył esemesem, że rezygnuje.

Panie starosto, ale to inna bajka.

Ale dobre pytanie.

Wobec tego ostatnie. Będą zwolnienia w szpitalu?

Marcin Radzięta zapowiedział, że uczyni wszystko, by zwolnienia wśród personelu były jak najmniejsze.

Rozmawiał Wojciech Chmura

Wybieramy Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto