Dyrektorka książnicy Halina Matras zachęciła Andrzeja Petryszaka, fotografika mieszkającego w Krynicy-Zdroju, do wydobycia z domowych szuflad choć małej części nieprzebranych zasobów jego zdjęć. Postawiła jeden warunek: zdjęcia muszą pochodzić z miejsc wyjątkowych i ukazywać chwile wyjątkowe.
- Zadanie wyznaczone mi przez organizatorkę wystawy było równie kuszące co niełatwe do realizacji - wyznaje Andrzej Petryszak. - Musiałem odtwarzać w pamięci historię każdego z "pstryknięć", którego efekty okazały się satysfakcjonujące.
Andrzej Petryszak ujawnia, że nie miał wątpliwości tylko z wyborem dwóch fotografii. Na pierwszym są palce staruszki z Bałkanów przesuwające paciorki różańca. Światło było kiepskie. Błysk flesza zabiłby klimat sceny. Należało wybrać długi czas ekspozycji, a kobiecie trzęsły się ręce. Niesposób było prosić ją, by na moment zastygła w bezruchu.
Druga fotografia prezntuje kroplę rosy na liściu leśnego krzewu. By kontrastowała z tłem, fotografując ją, Petryszak musiał położyć się na trawie. Dopiero na wielkoformatowej odbitce dostrzegł, że fotografując ową kroplę sfotografował siebie, a raczej swoje zniekształcone odbicie w drobinie wody. Z wernisażowych gości, a było ich wielu, ten wodny autoportret fotografa dostrzegł tylko Marian Wójtowicz, emerytowany nauczyciel, postać legendarna w kręgu limanowskiej kultury.
Zobacz śliczne kandydatki do Sejmu z Małopolski. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos na najpiękniejszą [ZDJĘCIA]
Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?