Problem polsko-romski ważą posłowie

Problem polsko-romski: Czytaj także: Romowie w Limanowej: wyzywają nam dzieci od Cyganów

Na spotkanie wybrała się Halina Golonka, dyrektor ZSS nr 4 w Limanowej. W liście Romki właśnie pod jej adresem padały zarzuty o rasizm, straszenie Romów policją, o zakaz mówienia w języku romskim.

- Gdybym była rasistką nie wybudowałabym domu koło ich osiedla. 23 lata pracuję w szkole i ani razu nie ściągnęłam do szkoły policji w innym celu niż na pogadankę prewencyjną. Na lekcji rzeczywiście rozmawiamy po polsku, bo to polska szkoła. Dla mnie to oczywistość. Na korytarzu można mówić w dowolnym języku, choćby po chińsku - mówi Halina Golonka.

Na posiedzenie sejmowej komisji przygotowała nagrania ze szkolnego monitoringu, aby pokazać sedno problemu szkoły. - Niestety bardzo często romskie dzieci zaczepiają swoich rówieśników i próbują zastraszać. W tym samym dniu, gdy wpłynęła skarga na rasizm, sześciu romskich nastolatków otoczyło młodsze dziecko i próbowało wyłudzić pieniądze - dodaje dyrektorka.

W sprawie zabrała też głos rada rodziców oburzonych zarzutami o rasizm. "Ostatni przypadek pobicia ucznia przez grupę Romów został przez rodziców zgłoszony policji, która skierowała sprawę do prokuratury. Sądzimy, że to obawa przed konsekwencjami skłoniła wspólnotę romską do napisania skargi w myśl zasady, że najlepszą formą obrony jest atak" - to fragment ich pisemnego stanowiska w ww. sprawie.

Jak się dowiedzieliśmy od posła Mariana Cyconia, członka sejmowej komisji - konkretne propozycje rozwiązania problemu nie padły. - Integracja to trudny proces. Wiemy, że trzeba postawić nacisk na edukację romskich dzieci. Będzie niebawem otwarta świetlica integracyjna w Limanowej - powiedział nam poseł w drodze do Maszkowic, gdzie komisja udała się po rozmowach w Limanowej.