Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat limanowski. Uczniowie wracają do szkół. Jest radość i obawa

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Dzieci cieszą się na powrót do szkoły po wakacyjnej przerwie. Ile potrwa ich radość?
Dzieci cieszą się na powrót do szkoły po wakacyjnej przerwie. Ile potrwa ich radość? Krystyna Trzupek
W środę 1 września, po ponad dwóch miesiącach wakacji, tysiące dzieci i młodzieży, znów zawitało w szkolne mury. Wciąż aktualne pozostaje jednak pytanie, czy nauka stacjonarna przez pandemię koronawirusa, znów nie ustąpi miejsca zdalnemu nauczaniu. Tego nie chce nikt.

Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w szkołach powiatu limanowskiego. Ich dyrektorzy zgodnie przyznają, że otrzymali stosowne wytyczne z Ministerstwa Edukacji i Nauki, Ministerstwa Zdrowia oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Nauczyciele chcą pracować w szkołach, ale dodają, że jeśli będzie taka konieczność, są przygotowani na inne rozwiązania.

- Wiemy jak funkcjonować, znamy wytyczne. W naszej szkole młodsze klasy zaczynają zajęcia o godzinie 7.50, zaś te starsze przychodzą na 8. Nie spotykają się ze sobą w jednym czasie – mówi Anna Górska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Mszanie Dolnej.

Każda klasa w SP nr 1 ma też przypisaną własną salę. We wspólnych pomieszczeniach trzeba nosić maseczki. - Przekazaliśmy te informacje uczniom. Jeśli rodzic uzna, że jego dziecko również w klasie ma nosić maseczkę, będziemy to szanować – dodaje dyrektorka szkoły.

Nasza rozmówczyni ma nadzieję, że nowy rok szkolny będzie lepszy od tego minionego. – Wierzymy, że dzieciaki dłużej pobędą w szkole. Zwłaszcza ci młodsi uczniowie cieszą się z powrotu na spotkania z rówieśnikami. My, nauczyciele również chcemy uczyć w szkole, nie zdalnie. Oczywiście grono pedagogiczne jest w razie czego przygotowane do nauki zdalnej. Pracowaliśmy już z dziennikiem elektronicznym, na platformie. Mamy ogromną halę sportową, boisko. Dysponujemy dobrą bazą. Chcemy być w szkole, ale zdajemy sobie sprawę, że zdalna nauka jest możliwa... Póki co jest w nas sporo optymizmu. Być może, w przypadku kolejnej fali, uda nam się nauczać hybrydowo? – zastanawia się Anna Górska.

Anna Mruk dyrektor I Liceum Ogólnokształcące Im. Władysława Orkana W Limanowej przyznaje, że ma opracowaną konkretną strategię zarządzania szkołą. W I LO zaordynowano odpowiednie procedury. – Są maseczki w trakcie przerw, ewentualne miejsca na izolację, rękawiczki na zajęciach z informatyki, zalecane częste mycie rąk. W toaletach wywiesiliśmy instrukcje o przestrzeganiu higieny. Przy każdym wejściu na teren szkoły wisi plakat z danymi kontaktowymi do Stacji sanitarno epidemiologicznej. Wychowawcy już poinstruowali uczniów. Zrobiliśmy wszystko, co tylko możliwe – wylicza przedstawicielka placówki.

W tym limanowskim liceum wszyscy wierzą w to, że w nowym roku szkolnym będzie więcej normalności. Dyrektor Mruk nie kryje, że nauka zdalna i stacjonarna mocno się od siebie różnią. – Nauka stacjonarna przez cały rok to gorące pragnienie uczniów i nauczycieli. Takie są głosy. Wszyscy zgodnie twierdzą i widzą, że zdalna edukacja nigdy nie będzie miała takiej jakości jak ta stacjonarna. Uczeń na żywo może zostać po lekcji, poprosić o wyjaśnienia, dopytać nauczyciela. W trakcie zdalnych lekcji nie zawsze jest to możliwe. Co do nauki hybrydowej to zawsze jakieś wyjście. Dla nas to żadne novum. Przerabialiśmy to w poprzednim roku, wszystko mieliśmy dobrze zorganizowane – wspomina.

– Jesteśmy pełni entuzjazmu, werwy i energii do pracy. W tym roku chcemy powiedzieć stanowcze nie apatii, bezczynności, bierzemy się za to do konkretnego działania – zapowiada dyrektorka liceum.

Wicedyrektor Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych w Mszanie Dolnej Jerzy Kogut mówi, że zapewne niewiele już go zdziwi. – Obecna sytuacja nie jest nowa, znamy ją. Pracujemy w dwóch budynkach, mamy więc możliwość, by zachować podstawowe zasady sanitarne. Jako szkoła zawodowa już w poprzednim roku szkolnym, naznaczonym przez pandemię, pracowaliśmy niemal cały czas normalnie. Nasze zajęcia praktyczne, nie licząc dwóch tygodni, były realizowane zgodnie z planem. Kilku naszych nauczycieli przebywało na kwarantannie, ale ogółem jakoś nas to wszystko omijało – informuje.

Kogut przyznaje, że grono pedagogiczne na bieżąco będzie monitorować sytuację. – Oby obyło się bez twardego lockdownu. W trakcie WF-u zrezygnujemy z gier kontaktowych. Mamy dwie sale gimnastyczne, ogółem siedem miejsc do uprawiania sportu. Są salki fitness, siłownie, tereny zielone i stadion miejski z tartanową bieżnią, w ramach umowy mamy do niego dostęp. Będziemy starali się wyprowadzać naszą młodzież na zewnątrz, na ile pozwoli na to pogoda – zapowiada.

Radość dzieci i rodziców

Z powrotu swoich dzieci do szkół cieszą się rodzice. Jednym z nich jest Agnieszka Sobczak, mama 12-letniego Mateusza, ucznia Szkoły Podstawowej im. Stanisława Wyspiańskiego w Rupniowie.

– Syn nie mógł się już doczekać nowego roku szkolnego. Jest gotowy do szkoły. Nauka on-line była dla niego męcząca – mówi Pani Agnieszka. Chłopak w tym roku idzie do klasy VII. Jak zauważa nasza rozmówczyni dzieci cenią sobie kontakty z kolegami i koleżankami, w szkole mają wiele okazji do rozmów i rozwijania swoich zainteresowań.

– Dla dzieci ważne są spotkania z rówieśnikami, wspólne zabawy i wspólna nauka. Nauczanie zdalne to nie to samo. Mam nadzieję, że w tym roku pandemia nie zamknie uczniów w domach i szczęśliwie zakończymy ten rok szkolny – nadmienia. Ponadto jej syn uwielbia grać w piłkę nożną, zatem spotkania z kolegami na boisku są dla niego dodatkową frajdą.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto