Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poręba Wielka. Mieszkaniec alarmuje. Zatruty potok Koninka? „Cuchnąca woda, brak ryb”. Oskarżany właściciel wyjaśnia

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Dom Wczasowy „Ostoja Górska – Koninki” i poniżej potok, do którego mają wpadać opisywane przez Marka Zapałę nieczystości
Dom Wczasowy „Ostoja Górska – Koninki” i poniżej potok, do którego mają wpadać opisywane przez Marka Zapałę nieczystości Archiwum Marka Zapały
Do naszej redakcji z prośbą o interwencję i przyspieszenie działań zgłosił się czytelnik, Marek Zapała. Mieszkaniec Poręby Wielkiej twierdzi, że już od kilku lat dochodzi do zatrucia potoku Koninka płynącego na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego. Winny ma być miejscowy Dom Wczasowy „Ostoja Górska – Koninki”. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie potwierdził te niepokojące informacje. Pan Marek wysłał pisma do kilku instytucji i czeka. Właściciel ośrodka Józef Pasek przedstawia swój punkt widzenia.

Zakaz handlu w niedzielę. Solidarność chce zaostrzenia przepisów

od 16 lat

- Ta sprawa potrzebuje nagłośnienia, bo mam wrażenie, że dobro środowiska wielu instytucjom i ludziom, jest po prostu obojętne. Niestety Wody Polskie nie działają a ścieki jak płynęły tak płyną i zanieczyszczają krystaliczne wody potoku – denerwuje się Pan Marek.

Nasz rozmówca już od 40 lat mieszka w otulinie GPN w Porębie Wielkiej i jako dziadek wielu wnucząt, często spaceruje po terenie parku.

Otulina to wedle definicji strefa ochronna granicząca z formą ochrony przyrody i wyznaczona indywidualnie dla formy ochrony przyrody w celu zabezpieczenia przed zagrożeniami zewnętrznymi wynikającymi z działalności człowieka.

Woda ma cuchnąć

Pan Marek siłą rzeczy zainteresował się potokiem płynącym obok jego posesji i już kilka lat temu zaobserwował, że z Koninki, jego zdaniem, całkowicie zniknęły pstrągi, a kamienie pokryły się mchem i porostami.

W swoim zawiadomieniu z 20 sierpnia br. skierowanym do Wód Polskich napisał wprost: „woda raz jest czysta, innym razem mętna, pieniąca się i cuchnąca”. Pismo dotyczyło sprawdzenia stanu technicznego urządzeń oczyszczalni.

- Będąc w pobliżu wspomnianej oczyszczalni „Ostoi” wielokrotnie dało się wyczuć silną i nieprzyjemną woń fekaliów. Zauważyłem również, że z rur wystających z muru a które mają odprowadzać oczyszczoną ciecz do potoku Koninka, ta ledwo się sączy. Zastanawiam się zatem gdzie wypływa reszta oczyszczonej wody lub ścieków? - dopytuje Marek Zapała.

- Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej, „Ostoja Górska” może jednorazowo pomieścić grupę 200 osób. Tymczasem pod koniec czerwca br. przesłuchiwany właściciel placówki stwierdził, że w jego ośrodku przebywało 370 uchodźców z Ukrainy – komentuje.

Już proste wyliczenia (przyjmuje się, że średnie zużycie wody na jedną osobę wynosi około 100 litrów dziennie) dało mieszkańcowi Poręby Wielkiej jasny wniosek, że coś może być nie tak.

Nasz czytelnik dodaje bowiem, że taka ilość wody zużywana przez gości ośrodka praktycznie dwukrotnie przekracza możliwości jej oczyszczenia przez wewnętrzną oczyszczalnię ośrodka, a ta ma być wiekowa – powstawała na przełomie lat 60 i 70-tych ub. wieku.

Zgłosił te nieprawidłowości do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Limanowej czy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Pierwsza instytucja odpisała, że sprawa zostanie załatwiona w terminie do... 15 grudnia br. lub wcześniej.

Z kolei jak czytamy w piśmie od WIOŚ datowanym na 29 sierpnia br. w dniach od 21 czerwca do 27 lipca 2022 roku prowadzono pozaplanową kontrolę interwencyjną przedsiębiorcy prowadzącego ośrodek. „Podczas kontroli z określonego w pozwoleniu wodnoprawnym wylotu pobrana została próbka ścieków odprowadzanych do potoku. Analiza ww. próbki wykazała przekroczenie dopuszczalnych stężeń parametrów określonych w pozwoleniu, za co osoba odpowiedzialna została ukarana mandatem karnym” – brzmi fragment treści pisma.

Pan Marek denerwuje się, że ścieki jak płynęły, tak płyną. Instytucje o tym wiedzą, ale nic się nie dzieje. 28 września br. wysłał ponownie pismo do WIOŚ.

„Pomimo otrzymania pisma z WIOŚ do dnia dzisiejszego nie zostały podjęte działania przeciwstawne temu procederowi. Oczyszczalnia działa do dnia dzisiejszego, ścieki bez przeszkód zanieczyszczają potok, a w ośrodku przebywa sporo osób, funkcjonuje restauracja, co generuje znaczne ilości nieczystości” – pisze Zapała.

Napisaliśmy maila do RZGW w Krakowie z prośbą o odniesienie się do tej sprawy. Czekamy na odpowiedź.

Właściciel ma swoje zdanie. Jest zupełnie inne

Udało nam się skontaktować z właścicielem placówki Józefem Paskiem, który odnosi się do działań Marka Zapały pod adresem Domu Wczasowego „Ostoja Górska – Koninki”. Początkowo zastanawia się czy z nami rozmawiać, ale później sam wyjaśnia poszczególne kwestie. Jest chętny do rozmowy i obrony swojego dobrego imienia.

- Posiadamy oczyszczalnię ścieków funkcjonującą od 1982 roku. Jest to oczyszczalnia biologiczno-mechaniczna. W czerwcu br. prowadziliśmy tam prace konserwacyjne. Z takich oczyszczalni wywozi się co jakiś czas osad. Być może powinniśmy dokręcić jakiś zawór, ale tego nie zrobiliśmy… - przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” właściciel placówki.

Pytany przez nas o fakt zniknięcia ryb z potoku dziwi się. - Ryby są widoczne nawet przy naszych wylotach. Była kontrola, był mandat, były nieznacznie przekroczone wyniki badań ścieków. Obecnie czekamy na przedłużenie pozwolenia wodnoprawnego, ale jest to standardowa procedura. Oczyszczalnia jest dopuszczona do użytkowania. Poza tym poinformowaliśmy odpowiednie jednostki o tym, że nie przekraczamy dopuszczalnych ilości wody – wylicza nasz rozmówca.

Jak sam zauważa spożywa wodę z dobczyckiego ujęcia (trafia tam potok Koninka). Na co dzień mieszka bowiem w Krakowie. - Zależy mi na tym, by była ona czysta – mówi.

Od siedmiu lat, jak wynika ze słów Józefa Paska, toczy się kilkanaście spraw zainicjowanych przez Marka Zapałę i członków jego rodziny. To sprawy cywilne, karne i administracyjne.

- Ten Pan zgłasza nas, mnie wszędzie gdzie się da. Ciężko to komentować. Nam zależy na pomocy. Mamy u siebie dzieci uchodźców z Ukrainy. Zapraszam każdego zainteresowanego do naszego ośrodka, by sprawdził na własne oczy czy wszystko jest w porządku – podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto