Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Położna Karina Gamoń z limanowskiego szpitala, oswaja dziecięce lęki za pomocą rymów

Krystyna Trzupek
Karina Gamoń z wnuczką Nikolką
Karina Gamoń z wnuczką Nikolką Archiwum prywatne
O terapeutycznej roli rymów i swojej najnowszej książce dla dzieci, opowiada Karina Gamoń, położna z limanowskiego szpitala, pasjonatka rymów, autorka kilku książek dla najmłodszych.

Święta spędziła Pani w domu, czy na oddziale?
Wigilię świętowałam w gronie najbliższej rodziny. Boże Narodzenie i częściowo drugi dzień świąt spędziłam w szpitalu na dyżurze. Ktoś musi towarzyszyć pacjentkom w szpitalu.

Pani, jako dziecko, bala się szpitala?
Nie. Zawsze interesował mnie ten tajemniczy świat medyczny. Biologia w szkole jako przedmiot, był mi tak bliski, że postanowiłam zostać nauczycielem biologii.

To jak to się stało, że klasę zamieniła Pani na salę szpitalną?
Przed maturą zmieniłam plany i zapragnęłam zostać położną. Moja chrzestna mama jest położną i może to, podświadomie wpłynęło na zmianę moich planów zawodowych.

Jest Pani dobrym obserwatorem?
W mojej pracy bardzo ważna jest obserwacja pacjentek. Z zachowania można wiele wyczytać i odpowiednio wcześnie wychwycić problem. Zachowania dzieci, które przychodzą do szpitala też bywają różne. Maluchy, które odwiedzały swoje mamy, czy babcie na oddziale, bardzo bały się wszystkiego, co je otaczało. Zaglądały nieśmiało do mojej dyżurki. Pokazywałam im wtedy strzykawki i w tym momencie przyszedł mi do głowy pomysł, jak pokazać te strzykawkę, żeby przestała wywoływać lęk.

Napisać bajkę?
Tak. Postanowiłam napisać książkę, która przedstawi świat szpitalny w inny, przyjazny, bajkowy sposób. Stworzyłam świat podobny do świata dzieci, gdzie przedmioty medyczne przyjęły postać i zachowania najmłodszych. Tak powstała książka terapeutyczna: ,,Szpitalny domek”, która przygotowuje dzieci do kontaktu ze szpitalem, przychodnią, czy wizytą u lekarza.

Takie książkowe antidotum na lęk
Zgadza się. Dzieci lubią bajki. Lubią tworzyć swój świat gier i zabaw używając przy tym wyliczanek i piosenek rymowanych. Proste, rytmiczne i rymowane słowa łatwiej wpadają w ucho i szybciej się je zapamiętuje. Pomyślałam, że taka forma przekazu może być skuteczna przy przekazywaniu trudnych treści medycznych, wplecionych pomiędzy zabawną fabułę bajki. W moich książkach postacie zachowują się, jak dzieci, co pozwala małym czytelnikom się z nimi utożsamić. „Fabryka w ciele tyka” to kolejna bajka o najważniejszych narządach w naszym ciele, naszym centrum dowodzenia. Książka uczy anatomii, funkcjonowania i budowy narządów, ale jakby przy okazji. Narządy dowiadują się, że tylko grupowe działania przynoszą rezultaty i każdy organ jest tak samo potrzebny. Bajka uczy nie tylko anatomii ludzkiego ciała, ale również relacji międzyludzkich i wzajemnego szacunku. Książka „Gdzie zmysły prysły” opowiada o zmysłach ludzkich, ich funkcjonowaniu i zaburzeniach, jakie mogą wystąpić. Pomiędzy fabułę medyczną wplatane są wątki o tolerancji i dawaniu drugiej szansy. Moje książki mogą być czytane przez małych i dużych czytelników, ponieważ każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Wspólne odkrywanie tajemnic ludzkiego ciała, poprzez wspólną lekturę, pomoże w nawiązaniu więzi z dzieckiem.

Za nami premiera najnowszej Pani książki dla dzieci, która porusza temat płciowości: ,,Tajemnicze spółki Plemnika i Jajowej Komórki”.
Pomysł na tę książkę powstał podczas rozmów z rodzicami i nauczycielami, w trakcie spotkań edukacyjnych w przedszkolach i szkołach. Dorośli prosili o bajkę, która pomoże im w rozmowach z dziećmi, na trudny temat budowy i funkcjonowania narządów płciowych. Brakuje publikacji książkowych na rynku wydawniczym, dla bardzo małych dzieci, które w delikatny, ale kompetentny sposób przekażą tę trudną wiedzę. W mojej książce używam medycznych określeń i nazw, co pomaga dzieciom zapoznać się trudnym słownictwem. Podczas spotkań z najmniejszymi nie zauważyłam, żeby dzieci krępowały się, czy wyśmiewały temat płciowości. Na spotkaniach używam manekinów ludzkich ciał, którym można zmieniać płeć, poprzez wymianę narządów płciowych. Dzieci świetnie sobie radzą z rozłożeniem ludzkiego manekina na części i wymianą narządów płciowych. Chętnie zwierzają się ze swoich problemów zdrowotnych i opowiadają śmiało o swoich zaburzeniach np. z oddawaniem moczu. To my, dorośli, nie wiemy, jak z nimi rozmawiać na ten temat, dlatego mam nadzieję, że ta książka, będzie pomocna w podejmowaniu tego zagadnienia.

Jak oswaja Pani np. temat ciąży i porodu?
W mojej książce narządy płciowe przybierają postaci ludzkie i mają różne przygody. Pan Plemnik i Pani komórka Jajowa łączą siły, żeby stworzyć małego człowieka, Pani Macica zmienia się w domek dla dzidziusia, a Pan Jądro i Pan Jajnik mdleją na widok porodu.

To, co jest niewątpliwie ogromnym atutem wszystkich książek, to ilustracje, którymi autorami są dzieci
Od pierwszej książki dzieci są ilustratorami w moich bajkach. Maluchy rozumieją się wzajemnie bez słów, mają swój świat, ze specjalną swoją mową i rysunkami, świat, czasem mało zrozumiały dla nas, dorosłych. Pomyślałam, że rysunki wykonane przez dzieci bardziej trafią w umysły małych czytelników. Moje książki są przez to autentyczne, oryginalne i wyjątkowe. Cieszę się, że przy okazji tworzenia książki dzieci mogą być współtwórcami. Dzięki temu, najmłodsi mają okazję pokazać swoje zdolności, przełamać strach i spotkać się z innymi rówieśnikami. Odbiór dyplomu, nawet za sam udział, gratulacje, zdjęcia są dla tych dzieci ogromnym przeżyciem.

Jako autorka bajek terapeutycznych, często gości Pani w szkołach i przedszkolach, gdzie pokazuje Pani także podstawowe przyrządy medyczne. Dzieci mogą je nie tylko zobaczyć, ale i dotknąć, zrobić opatrunek.
Zainteresowanie książkami i ich tematyką, uruchomiło falę zainteresowań światem medycznym przez najmłodszych. Powstał pomysł na serie spotkań z dziećmi w przedszkolach i szkołach, który ma na celu zainteresowanie czytelnictwem, a przy okazji oswajanie tematyki medycznej. Reakcje dzieci na spotkaniach ze mną są różne. Część dzieci interesuje się wszystkim, zadaje pytania, a inne odsuwają się i widać na ich twarzach strach. najmłodsi posiadają teraz w domach inhalatory, termometry elektroniczne, czy materiały opatrunkowe, ale mimo wszystko widok tych przedmiotów w szpitalu, czy na moich spotkaniach wzbudza lęk. Ale zazwyczaj po spotkaniu, dzieciaki uśmiechają się i przytulają do mnie.
Poniekąd spełnia się Pani jako nauczyciel.
Dokładnie. Ukończone liceum ogólnokształcącego o profilu pedagogicznym przydaje się teraz podczas moich spotkań edukacyjnych w przedszkolach i szkołach.

Od dawna Pani rymuje?
Rymowanie było ze mną zawsze. Jako dziecko tworzyłam krótkie wierszyki i rymowanki. Pierwszym publicznym „osiągnięciem” było dla mnie napisanie podziękowań dla nauczycieli w formie koncertu życzeń na zakończenie 8 klasy. Otrzymałam duże wsparcie od nauczycieli i koleżanek, co uruchomiło moją chęć dalszego pisania. Wielkim wsparciem jest dla mnie także dyrektor limanowskiego szpitala, Pan Marcin Radzięta, który motywuje mnie na każdym etapie twórczości i funduje narody dla dzieci.

A w wolnych chwilach, oprócz pisania?
Lubię majsterkować, zmieniać, nadawać drugie życie przedmiotom. Lubię klasyczne rzeczy, ponieważ posiadają duszę. Mój mąż wspiera mnie i pomaga cierpliwie w tych moich pomysłach.

Nie mogę nie zapytać o plany na sylwestra?
Będę świętować na dyżurze w szpitalu razem z pacjentami, lekarzami, koleżankami położnymi i  pielęgniarkami. 

Jak wygląda powitanie Nowego Roku na oddziale?
Jak codzienny dyżur. Wszystko musi być zrobione perfekcyjnie. Oczywiście składamy sobie życzenia, cieszymy się na nadchodzący Nowy Rok, nadsłuchujemy fajerwerków i muzyki, która dobiega z rynku miasta i powracamy do pracy.

Małżeństwo z Paszyna prowadzi rodzinny dom dziecka. Wychowali już 47 dzieci

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Położna Karina Gamoń z limanowskiego szpitala, oswaja dziecięce lęki za pomocą rymów - Gazeta Krakowska

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto