Piwniczna-Zdrój: 80. rocznica podróży poślubnej księżnej Juliany w Małopolsce. Unikatowe dokumenty na wystawie

Osiemdziesiąt lat temu Krynica, będąca jednym z najmodniejszych polskich uzdrowisk, gościła wyjątkową parę. W styczniu 1937 roku w ekskluzywnej wilii „Patria” należącej do słynnego śpiewaka operowego Jana Kiepury, zameldowało się hrabiostwo von Sternberg. Na to nazwisko para zakochanych miała wystawione paszporty dyplomatyczne. W Krynicy szukali ciszy i spokoju. Młodzi małżonkowie chcieli wypocząć w pięknej, górskiej scenerii. Chcieli mieć zapewnioną odrobinę prywatności i wytchnienia od paparazzich.

Nawet ich bagaże zostały celowo wysłane do Anglii, żeby odwrócić uwagę gazet - wspomniał podczas wernisażu goszczący z małżonką w Piwnicznej-Zdroju ambasador Królestwa Niderlandów Ron van Dartel. - Nie trwało to jednak długo i wiadomość o ich wizycie rozniosła się po uzdrowisku lotem błyskawicy. Wkrótce 150 dziennikarzy otoczyło hotel, w którym przebywała książęca para.

- To była sensacja na skalę światową. Świeżo poślubieni małżonkowie zdecydowali się spędzić w polskim kurorcie swój miesiąc miodowy - opowiada Marzena Drzewińska- Soons, kurator i twórca wystawy a zarazem prezes Towarzyszstwa Rozwoju Piwnicznej.

Książęca para czas wolny spędzała m.in. szusując na nartach i delektując się widokami uzdrowiska. Wystawa w Piwnicznej-Zdroju prezentuje kopie fotografii i dokumentów, a także wycinki prasowe , które są pokłosiem podróży poślubnej holenderskiej księżnej Juliany w Małopolsce i jej męża po Małopolsce. Młodzi małżonkowie odwiedzili wówczas nie tylko Krynicę-Zdrój. Pojechali do Krakowa, Wieliczki, Zakopanego, Żegiestowa i innych miejscowości.

- Wystawa opisuje tylko zaistniałe i udokumentowane fakty, bez mitów i upiększeń - dodaje Drzewińska.

Marzena Drzewińska-Soons jest z wykształcenia historykiem sztuki. Od 13 lat mieszka w Piwnicznej. Przeprowadziła się tutaj z Holandii ze swym mężem Holendrem. Zawsze pasjonowała ją historia. Lubi szukać i szperać. Kilka lat temu przeczytała artykuł o wizycie holenderskich książąt w Krynicy i słynnej kołysce, jaką później otrzymała z Polski młoda para. To ją zainspirowało do pogłębienia wiedzy na ten temat.

Przed trzema laty Marzena Drzewińska-Soons zapukała do archiwum w Pałacu Noordeinde w Hadze, posiadającego bogate zbiory prywatne rodziny królewskiej, prosząc o możliwość wglądu do materiałów dotyczących pobytu holenderskiej pary w przedwojennej Krynicy. Dokumentacja i pamiątki z Polski, należące do książęcej pary, jakie mogła przejrzeć, przeszły jej najśmielsze oczekiwanie.

- Dzięki znajomości języka miałam możliwość wgłębić się w udostępnione mi archiwa prywatne rodziny Van Oranje-Nassau - dodaje kuratorka wystawy. - Gromadzenie materiałów do wystawy zajęło mi cztery lata. Wyszukiwanie zdjęć, źródeł, tłumaczenia notatek i listów sprawiły, że była to praca niezwykle ekscytująca. Jest ona dalej niedokończona. Pojawiają się nowe wątki, które czekają na rozwinięcie.

Ambasador królestwa Niderlandów Ron van Dartel odwołując się do wizyty książęcej pary wspomniał, że jest to jeden z wielu śladów pozostawionych przez Holendrów w Polsce. Śladów, które stały się wspólnym dziedzictwem kulturowym.

Na wernisażu obecni byli też m.in burmistrz Piwnicznej-Zdroju Zbigniew Janeczek z małżonką i wójt sąsiedniej gminy Rytro Władysław Wnętrzak.

Wystawę można oglądać w Pijalni Artystycznej do 12 lutego przyszłego roku. Ma być też prezentowana w Szczawnicy, Krynicy, Warszawie i Poznaniu. Rozpoczęły się też przygotowania do pokazu w Holandii.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto