Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz, Krynica, Limanowa. Szpitalne Oddziały Ratunkowe przeżywają oblężenie. Nie lepiej wygląda sytuacja na oddziałach

Tatiana Biela
Tatiana Biela
Od 1 stycznia na sądecki SOR trafiać mają także osoby nietrzeźwe, którymi wcześniej zajmowała się Izba Wytrzeźwień
Od 1 stycznia na sądecki SOR trafiać mają także osoby nietrzeźwe, którymi wcześniej zajmowała się Izba Wytrzeźwień arch. Szpital Specjalistyczny im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu
Nowosądecki SOR przeżywa w ostatnich dniach prawdziwe oblężenie. Dziennie zgłasza się nawet do 200 pacjentów, przy czym część z nich to osoby cierpiące na sezonowe infekcje. Z podobną sytuacją zmagają się również szpitale w Krynicy - Zdroju i Limanowej. - Taka sytuacja potrwa jeszcze około dwóch, trzech miesięcy - mówi Bogusław Latacz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa sądeckiej lecznicy.

Sądecki Szpital Specjalistyczny dysponuje 13 łóżkami na oddziale ratunkowym. Dziennie na SOR zgłasza się około 50 - 60 pacjentów, ale liczba ta znacząco wzrasta w okresie tzw. infekcji sezonowych. Wówczas to na SOR trafiają nie tylko osoby, których życie jest rzeczywiście zagrożone, ale także i te, które powinny trafić do placówek podstawowej opieki zdrowotnej.

- Chodzi tutaj o pacjentów z infekcjami sezonowymi, z których część w ogóle nie powinna wychodzić z domu tylko po prostu wyleżeć chorobę - mówi Bogusław Latacz.

Napływ pacjentów powoduje zwiększenie czasu oczekiwania na diagnozę nawet do 12 godzin. Bywa również i tak, że z powodu przepełnienia SOR pacjenci muszą szukać pomocy w innych placówkach w regionie. Są tam zawożeni karetkami bądź sami zgłaszają się np. do szpitali w Krynicy i w Limanowej.

Problemem jest również przepełnienie oddziałów internistycznego, pulmonologicznego i geriatrycznego a także pediatrii. Do trzech pierwszych trafiają osoby z podstawowymi schorzeniami, ale także i te, które zmagają się z ostrymi powikłaniami po infekcjach sezonowych. Jak wyjaśnia Bogusław Latacz, przeciętny okres przebywania pacjenta np. na internie to od pięciu do siedmiu dni.

- Umieszczamy chorych gdzie się da, ale sytuacja jest bardzo trudna. Nawet gdyby oddział internistyczny był dwa razy większy, to rozwiązałoby to problem na najwyżej kilka dni - podkreśla.

Krynica i Limanowa także przyjmują pacjentów z Nowego Sącza

Duże obłożenie sądeckiego SOR przekłada się także na funkcjonowanie szpitalnej Izby Przyjęć w Krynicy - Zdroju oraz SOR w Limanowej.

- Trafia do nas sporo pacjentów z Nowego Sącza i okolic - mówią Sławomir Kmak, dyrektor krynickiej placówki oraz Marcin Radzięta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej.

Krynicka lecznica nie dysponuje oddziałem ratunkowym więc pacjenci albo są kierowani na oddział szpitalni, albo odsyłani do domu. Z kolei Limanowa dysponuje sześcioma łóżkami na oddziale ratunkowych, zaś miejsca te muszą wystarczyć nie tylko dla pacjentów z powiatu limanowskiego, ale także części sąsiedniego powiatu bocheńskiego.

- Oblężenie przeżywa nie tylko nasz SOR, ale także oddziały internistyczny, pulmonologiczny, geriatryczny i pediatria - mówi Marcin Radzięta.

Choć jeszcze do niedawna jednym z głównych problemów szpitali było zapewnienie miejsc dla osób z Covid - 19, dzisiaj koronawirus praktycznie nie stanowi problemu jeśli chodzi o hospitalizację pacjentów. W Nowym Sączu i w Limanowej są pojedyncze przypadki zachorowań, w tym sezonie królują bowiem infekcje grypopodobne oraz wirus RSV, który atakuje szczególnie najmłodszych.

Polska pierwsza w rankingu CNN

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto