Nie wszystkie 6 latki pójdą do pierwszej klasy

Ewelina Bieniek z Limanowej, mama 6-letniej Alicji, nie ma wyboru i w tym roku wyśle córkę do klasy pierwszej.
- Gdybym mogła, pozwoliłabym dziecku uczęszczać do oddziału zerowego, ale urodziła się w lutym i jest objęta obowiązkiem szkolnym - mówi Ewelina Bieniek. W tym roku szkolnym naukę w pierwszej klasie rozpoczną wszystkie siedmiolatki i dzieci 6-letnie, które przyszły na świat w pierwszej połowie 2008 roku. Do szkoły mogą iść również te urodzone po 31 czerwca, jeśli tylko będzie taka wola rodziców.

Emocjonalnie niegotowy
- Nie mam problemów z córką, chce iść do szkoły, umie już czytać i pisać, ale uważam, że to jest za wcześnie - dodaje Ewelina Bieniek. Podobnego zdania jest Elżbieta Tokarczyk, mama 6-letniego Maćka i 7-letniego Piotrka. Młodszy syn jest z grudnia, w ubiegłym roku jako pięciolatek chodził do zerówki, a od września będzie ją kontynuował.- Mam dwóch synów i widzę różnicę między chłopcami - wyjaśnia pani Elżbieta. Starszy interesował się tym, co mówiła pani w zerówce, wykonywał polecenia, młodszy traktował to jako zabawę. - Wiem, że z nauką by sobie poradził, ale emocjonalnie nie jest gotowy - zaznacza.

Rodzice, którzy nie chcą posłać 6-letnich dzieci do pierwszej klasy, starali się o odroczenie obowiązku szkolnego. Z takiej możliwość skorzystać 35 maluchów w czterech limanowskich szkołach. Naukę w klasie I rozpocznie w sumie91 sześciolatków. W Zespole Szkół nr 1 w Limanowej jest 81 pierwszoklasistów, w tym 18 urodzonych w 2008 r. Do dyrekcji wpłynęło od rodziców aż 12 odroczeń obowiązku szkolnego.

Korzystają z odroczeń
Z takiej możliwości skorzystała Urszula Ficyk, mama 6-letniego Dawida. - Syn urodził się pod koniec czerwca, przez ostatni rok chodził do zerówki i dawał sobie radę, ale obawiam się starszych klas - mówi Urszula Ficyk.- Zawsze byłby o rok młodszy od kolegów z klasy. - Zrobiliśmy wszystko, aby zachęcić rodziców, by posłali 6-latki do pierwszej klasy - zapewnia Wiesław Wójtowicz, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Limanowej. Zorganizowano m.in. zajęcia otwarte i kampanię informacyjną.

Mimo to nie wszyscy zdecydowali się posłać najmłodsze dzieci do pierwszej klasy.Większość odroczeń, jakie wpływały do limanowskich szkół, dotyczyła opóźnień emocjonalnych dzieci, a nie problemów zdrowotnych. Zaświadczenia wydawała zwykle miejscowa poradni psychologiczno-pedagogiczna. - Część rodziców korzysta z możliwości odroczeń - przyznaje Kazimiera Zięba, dyrektorka Zespołu Szkół nr 1. - Nie obawiają się wymagań edukacyjnych, podchodzą do tego zwyczajnie po ludzku. Twierdzą, że nie chcą zabierać dzieciom dzieciństwa.

Interaktywnie i zabawowo
Nauczyciele z podstawówek zapewniają, że nauka w klasie pierwszej to nie 45 minut spędzone w ławce.- Zajęcia są urozmaicane, przeplatane zabawą - opowiada dyrektorka ZS nr 1. - Sale wyposażone są w tablice interaktywne i pomoce dydaktyczne, jest kącik do zabawy, miejsce na przybory szkolne, meble dostosowane są do wieku dziecka.

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało raport o przygotowaniu szkół na przyjęcie 6-latków. Uwzględniał opinie dyrektorów, rodziców i wizytatora na temat pomieszczeń, pomocy dydaktycznych, miejsc do zabawy i wypoczynku dla dzieci. Oceniał też pracę nauczycieli i świetlicy. Limanowskie szkoły wypadły dobrze. Jedynie w ZS nr 3 brakowało odpowiednich sal. Dyr. Wiesław Wójtowicz zapewnia, że podczas wakacji to nadrobiono.- Sale są odnowione, a stoliki i krzesła dostosowane do wzrostu sześciolatków - zapewnia dyrektor Wójtowcz.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!