O całym zdarzeniu informowaliśmy w artykule: Napad na sklep w Limanowej. Sprawcy ujęci [VIDEO]
Skok na sklep - jak utrzymuje - miał być głupim żartem. Poprosił 21-letniego kolegę, by ten go podwiózł, po czym wszedł do lokalu zamaskowany i z atrapą pistoletu w dłoni. Zażądał pieniędzy. Gdy okazało się, że ekspedientka nie ma gotówki, wybiegł, wsiadł do samochodu kolegi i odjechał. Świadek zdarzenia zapisał jednak numery rejestracyjne auta. Dlatego kierowcę zatrzymano wkrótce po napadzie.
Pomysłodawca napadu długo snuł się po ulicach i wodził za nos policję. - Znali moje nazwisko, wiedzieli jak wyglądam, ale wystarczy, że się przebrałem i to ich zmyliło - opisuje spotkanie z patrolem w internetowym nagraniu. Wpadł w końcu, gdy zapragnął sławy. Obdzwonił lokalne portale i zaoferował im wywiady za 200 zł. Został zatrzymany podczas dziennikarsko-policyjnej prowokacji, gdy wypowiadał się do kamery. - To jedna z wielu wersji, którą przedstawił na przesłuchaniu - komentuje rewelacje nastolatka mł. asp. Stanisław Piegza, rzecznik policji w Limanowej. Prokuratura wystąpiła w piątek do sądu o trzymiesięczny areszt dla obu mężczyzn. Za rozbój z użyciem przedmiotu przypominającego broń grozi kara nie niższa niż trzy lata więzienia.
W piątek podczas przesłuchania podejrzany gubił się w zeznaniach i podawał różne wersje wydarzeń. Jego czyn zakwalifikowano jako usiłowanie rozboju z użyciem przedmiotu przypominającego broń. Grozi mu za to nie mniej niż trzy lata więzienia. 21-latek, który podwiózł go do sklepu, a następnie stamtąd zabrał, może ponieść takie same konsekwencje za współudział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?