Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mszana Dolna. Trójka przyjaciół wybrała się starym polonezem do Irlandii i wsparła akcję

Redakcja
Połączyła ich pasja, cel charytatywny i przygoda. Adrian, Artur i Piotrek z Mszany Dolnej dwa tygodnie temu wyruszyli starym, poczciwym polonezem z 1993 roku z Katowic do Dublina, aby wziąć udział w największym w Europie rajdzie charytatywnym „Złombol”. W sumie pokonali ponad 5 tys. kilometrów.

O Złombolu mówią, że jest to ekstremalna wyprawa, podczas której można przeżyć przygodę życia. Tak właśnie było w przypadku Adriana i Artura Wacławików oraz Piotra Kacika z Mszany Dolnej. 3 lipca zameldowali się swoim Polonezem 1.6 z 1993 r. na mecie imprezy pod Dublinem, w górach Wicklow.

Spontaniczny pomysł

Złombol to z jednej strony impreza charytatywna, a z drugiej możłiwość realizowania motoryzacyjnych pasji. Dzięki zebranym pieniądzem z tzw. wpisowego, organizatorzy pomagają stanąć na nogi młodym ludziom, opuszczającym domy dziecka.

- Chcieliśmy dołożyć swoją cegiełkę do tej pomocy. Możemy się tylko domyślać, jak, trudno takim osobom jest wystartować w życiu - tłumaczy Adrian Wacławik.

Plany związane ze startem w imprezie trójka przyjaciół z Mszany Dolnej miała już od kilku lat, ale na drodze stawały różne przeszkody.

W tym roku postanowili zakasać rękawy i w końcu postawić na swoim. Wzięli urlopy w swojej pracy i zgłosili się do największej w Europie motoryzacyjnej akcji charytatywnej.

- Wiedzieliśmy, że jak w tym roku się nie uda, to później może być już ciężko, więc powiedzieliśmy sobie, że jak nie teraz, to nigdy - zaznacza Artur Wacławik.

Polonez z Bydgoszczy

Organizatorzy Złombola, oprócz zgłoszenia do imprezy, wymagają od uczestników, aby samochód, którym będą podróżować, był rodem z PRL-u lub Związku Radzieckiego. Dlatego młodzi pasjonaci motoryzacji z Mszany Dolnej postanowili zakupić jakiegoś poloneza. Trafił się taki na jednej z aukcji w internecie. Sprzedawca był z Bydgoszczy.

- Właściciel chciał za niego dwa tysiące złotych, ale cenę zbiliśmy do 1550 zł. Sprawdziliśmy auto od razu, bo przyjechaliśmy nim do Mszany Dolnej, pokonując ponad 550 km - opowiada Piotr Kacik.

Remont wysłużonego auta

Polonez 1.6 z 1993 roku miał zamontowaną instalację gazową. W ciągu tygodnia udało się go w pełni przywrócić do stanu używalności, bo auto przez ostatnie pół roku stało w garażu, a właściciel jeździł sporadycznie.

- Wymieniliśmy tarcze hamulcowe, klocki, alternator i chłodnice. Wiedzieliśmy, że te elementy mogą nam w czasie podróży siąść. Sprawdziliśmy również zawieszenie, ale okazało się, że nie jest jeszcze w najgorszym stanie - wspomina Adrian Wacławik.

Samochód zanim pojawił się na starcie Złombola, przeszedł kilka testów na lokalnych drogach. Jego prawdziwy sprawdzian miał nastąpić podczas kilkudniowej trasy rajdu.

Nie wierzyli, że damy radę

Kiedy polonez był gotowy do jazdy, trójka właścicieli postanowiła poprosić o wsparcie właścicieli lokalnych firm, aby opłacili podróżnikom wpisowe, które trzeba uiścić na koncie organizatorów imprezy. Udało się dość szybko zebrać potrzebne 2 tys. zł.

- Na początku ciężko było przekonać kogokolwiek do wsparcia. Każdy myślał, że nasz wyjazd to tylko jakaś fantazja. Dopiero kiedy informowaliśmy, że podróż ma charakter pomocowy, to bardzo chętnie wpłacali pieniądze. Wszystkim właścicielom mszańskich firm, które nas wsparły, bardzo dziękujemy. Bez tego pewnie w tą podróż byśmy nie wyruszyli - dodaje Artur Wacławik.

Resztę kosztów pokryli z własnej kieszenie. Ile w sumie wydali, tego jeszcze nie podliczyli.

Walka z czasem

Tegoroczna trasa Złombola wiodła z Katowic do Dublina. Na starcie zawodów stawiło się ponad 450 samochodów, pamiętających czasy poprzedniej epoki. Wszyscy uczestnicy 29 czerwca wyruszyli spod katowickiego Spodka, aby pokonać najpierw ponad 2200 kilometrów do portu we francuskim Calais. Stamtąd promem można było bezpośrednio dotrzeć do Dublina lub jechać przez Wielką Brytanię.

Nasi podróżnicy zabrali ze sobą jedzenie, ubrania na zmianę, spawarkę i kilka części zamiennych do samochodu. W ciągu pięciu dni musieli zameldować się na mecie rajdu. Jadąc 90 kilometrów na godzinę w temperaturze 30 stopni Celsjusza polonez oklejony numerem startowym 263 dotarł w końcu do promu.

-Wiedzieliśmy, jakim samochodem dysponujemy, dlatego zdecydowaliśmy się na 18-godzinną podróż promem do Dublina - relacjonuje Piotr Kacik.

Zanim dotarli do portu w Calais, przeżyli po drodze kilka przygód mrożących krew w żyłach. Najpierw na autostradzie w Niemczech pękła im opona. Awaria przydarzyła się w niedzielę, kiedy żaden zakład wulkanizacyjny nie pracował. Przez internet zakupili więc dwie opony za 35 euro od prywatnej osoby i sami naprawili koło. Czasu mieli niewiele, ponieważ czekał już na nich zabukowany bilet na prom.

- Kilometr przed promem nasz polonez odmówił posłuszeństwa. Nie chciał zapalić. Życzliwe nam osoby, w tym członkowie wyprawy, pomogły jednak samochód wepchać na prom - opowiada Artur Kacik, przyznając, że przez chwilę wątpił, czy uda im się dotrzeć w porę na metę imprezy.

- To był chyba jedyny moment podczas tej wyprawy, kiedy mocniej zabiło mi serce. Ale cieszę się, że się nam udało - dodaje.

Życzliwość i uprzejmość

Trójka przyjaciół z Mszany Dolnej miło wspomina, z jaką życzliwością byli odbierani na trasie do Irlandii. Każdy chętnie z nimi rozmawiał, dodając słowa otuchy, życząc przyjemnej i miłej podróży. Była również ofiarowywana pomoc, nie tylko ze strony uczestników Złombola.

- Wsparcie proponowali nam Polacy, którzy mieszkają w Irlandii, ponieważ również tam musieliśmy naszego poloneza naprawić, aby dotrzeć do mety. Udało się, dziękujemy wszystkim za każdy miły gest i dobre słowo. To była niezapomniana podróż, którą zapamiętamy do końca życia - podkreśla Adrian Wacławik.

Razem z przyjaciółmi myśli już o kolejnej wyprawie. Muszą tylko nieco podrasować swojego Poloneza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mszana Dolna. Trójka przyjaciół wybrała się starym polonezem do Irlandii i wsparła akcję - Gazeta Krakowska

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto