Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukowica. Krzysztofa i Marię Kunickich ze Stronia połączyła miłość i artystyczna pasja

Redakcja
On rzeźbi w drewnie, ona wyszywa i haftuje. Artystyczne dusze połączyła miłość, która trwa już ponad 40 lat. W poniedziałek w Gminnym Ośrodku Kultury w Łukowicy razem pokazali swoje dzieła - Krzysztof i Maria Kunicka.

Mieszkają w Stroniu (gmina Łukowica). Łączy ich nie tylko wzajemna miłość, ale też pasja. Co prawda różna, bo pan Krzysztof rzeźbi w drewnie, a pani Maria wyszywa i haftuje, ale już po pierwszych zamienionych z nimi słowach, wiadomo, że to pokrewne artystyczne dusze. Ich twórczość też jest swego rodzaju wyrażaniem miłości. Nadać kształt topornemu lipowemu klocowi czy wyszyć misterny wzór haftem, potrafi niewielu ludzi. A im się to udaje z wielkim wyczuciem, o czym każdy może teraz się przekonać.

Tłumy na wystawie w gminnym ośrodku

Dawno Gminny Ośrodek Kultury w Łukowicy nie zgromadził tyle osób, co w ostatnie poniedziałkowe popołudnie. Stało się tak za sprawą wystawy dwojga artystów - Marii i Krzysztofa Kunickich. Niewielką salę zapełniło blisko 100 rzeźb i płaskorzeźb, a na stołach królowały pięknie haftowane serwetki i obrusy. Nie zabrakło również misternie zdobionych gorsetów kobiecych z charakterystycznym wzorem lachowskim.

- Nie trzeba było długo namawiać moich znajomych, aby swoje arcydzieła wystawili u nas na publiczny pokaz - mówił Andrzej Bargieł, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Łukowicy.

Fascynacji przygotowaną przez GOK wystawą nie kryli również inni obecni na tym wydarzeniu.

- Mogę tylko pogratulować tej niezwykłej zręczności i pasji, którą od razu widać, wpatrując sie w te niezwykłe dzieła - zachwycała się Urszula Nowogórska, radna sejmiku województwa małopolskiego.

Ekspozycja w Gminnym Ośrodku Kultury była połączona z krótką prezentacją wydanych w styczniu wierszy, których kilka, jak się okazało, napisał Krzysztof Kunicki.

- Czasem jak zaczynam rzeźbienie, to myśli tak uciekają, że chce się coś zaraz napisać. Biorę szybko kartkę papieru i to, co zapamiętałem, notuję. Tak powstają moje wiersze - mówił pan Krzysztof.

Pasja rzeźbiarska cieśli i stolarza

Krzysztof Kunicki rzeźbi od małego. Jest samoukiem. Jako 14-letni chłopiec pokazywał swoją twórczość, biorąc udział w wystawie w Muzeum Ziemi Limanowskiej i Gminnym Przeglądzie Aktywności Kulturalnej. Kiedy prowadził swoją firmę, nie miał za bardzo czasu na rzeźbienie. Powrócił do pasji przed kilku laty, gdy nie mógł już ciężko pracować zawodowo, a wolny czas chciał dobrze spożytkować.

- Większość rzeźb, które wychodzą spod mojej ręki, jest o tematyce sakralnej. Rzadziej ludowej, ale w końcu człowiek wychował się w takim regionie, więc i taka twórczość musi przenikać jego duszę - opowiadał z uśmiechem.

Rzeźbi w drewnie. Najchętniej w miękkiej lipie. Pomysły same przychodzą do głowy. Pan Krzysztof tworzy sobie wzory, które potem stara się powielać. Najpierw nanosi ich zarys ołówkiem na drewno. Później wyrębuje podstawowy wzór grubym dłutem i wykańcza mniejszym. Jego styl jest dość surowy, rzeźba ostra, celowo niedopracowana, często bezbarwna. Jedynie postacie górali bywają najczęściej kolorowe.

- Część rzeźb sprzedaję albo daję w prezencie. Nigdy jednak nie tworzę z myślą o tym, żeby na nich zarabiać - podkreśla artysta ze Stronia.

Z zawodu jest cieślą, stolarzem. Tradycję zawodową przejął po swoim ojcu, który założył przy domu pierwszy warsztat. Tam jest w pierwszej kolejności obrabiany surowy materiał na rzeźbę.

- Czasem, kiedy mi żona pozwoli, to rzeźbię również w domu, zwłaszcza w zimie. Mam taki mały kącik, w którym dłubię sobie, aż mi się nie znudzi - dodaje.

Najbardziej dumna jestem z haftu gobelinowego

Małżeństwo ze Stronia doskonale rozumie swoje artystyczne pasje. Nie odstępuje się na krok. Kiedy pan Krzysztof rzeźbi, żona haftuje.

- To bardzo żmudna i ucząca dużo cierpliwości pasja. Jak zacznę coś haftować lub wyszywać, to nawet nie wiem, kiedy czas mija - wyznaje pani Maria.

Jej liczne misterne, wykonane z wielką dbałością i pietyzmem hafty można znaleźć na wystawie w Łukowicy. Począwszy od serwetek, obrusów, poduszek i poszew, a kończą na tradycyjnych, lachowskich gorsetach.

- Chyba najbardziej jestem dumna z mojego haftu gobelinowego. Lubię też wyszywać takim naszym regionalnym haftem wzorowanym na styl lachowski - podkreśla pani Maria.

Swoje umiejętności i talent artystyczny przejęła po babci, która haftowała przez całe życie gorsety, koszule, kamizelki, a nawet spodnie regionalne.

Dzieła pani Marii, w porównaniu z rzeźbami męża, trudno jest sprzedać, bo, jak tłumaczy, haftowanie nie odeszło jeszcze całkiem do lamusa.

- W domach kobiety ciągle haftują. Wydawałoby się, że to rękodzieło już umarło, ale jak się okazuje, tak nie jest -zauważa.

Dzieci nie kusi sztuka, za to wnuki i synowa nie próżnują

Maria i Krzysztof Kuniccy prowadzą w Stroniu także dość okazałą pasiekę. Mają ponad 50 uli. Pracy przy nich nie brakuje, zwłaszcza wiosną i latem, czyli wtedy kiedy trzeba przeprowadzić drobne naprawy i zebrać miód. Swoje gospodarstwo już przekazali dorosłym dzieciom. Te jednak na razie nie odziedziczyły po nich artystycznej pasji.

Kuniccy mają za to naśladowców we wnukach. Ponieważ oboje są emerytami, to mają dużo czasu na to, aby uczyć najmłodsze pokolenie w rodzinie zarówno rzeźby, jak i haftu.

- Wnuczki chętnie biorą się za przyszywanie guzików i przeróżnej wielkości koralików. A te najstarsze już ładnie potrafią haftować - zauważa z dumą pani Maria.

Z kolei wnuki - Piotrek, Bartek i Radek chętnie słuchają rad dziadka i próbują coś wydłubywać z kawałka deski czy klocka.

- Jak przychodzą ferie czy wakacje, to biorą w ręce nożyki i dłubią w drewnie, oczywiście, pod moim okiem - opowiada pan Krzysztof.

Zdolności artystyczne w rodzinie Kunickich posiada również ich synowa - Barbara. Na wystawie można zobaczyć jej stroiki, które wykonuje z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Prace prezentuje na wielu kiermaszach, wystawach i targach sztuki ludowej.

Wystawę rzeźby i haftu Krzysztofa i Marii Kunickich, można oglądać do końca marca w Gminnym Ośrodku Kultury w Łukowicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukowica. Krzysztofa i Marię Kunickich ze Stronia połączyła miłość i artystyczna pasja - Gazeta Krakowska

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto