MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowski 'Kierat', czyli walka z samym sobą

Arkadiusz Arendowski
Ekstremalny maraton "Kierat" to ciągła walka z fizycznym zmęczeniem i presją innych zawodników
Ekstremalny maraton "Kierat" to ciągła walka z fizycznym zmęczeniem i presją innych zawodników fot. Arkadiusz Arendowski
Zakwasy, potężne fizyczne zmęczenie po nieprzespanej nocy, drobne kontuzje, odwodnienie organizmu i zmaganie się z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Do tego dochodzi jeszcze nieprzekraczalny limit czasu 30 godzin, w którym trzeba pokonać 100-kilometrową trasę po bezdrożach Beskidu Wyspowego i wspiąć się w sumie na wysokość 3500 metrów. Z takim wyzwaniem co roku mierzą się uczestnicy Międzynarodowego Esktremalnego Maratonu Pieszego na Orientację "Kierat". Mimo to wciąż ich przybywa.

Zobacz także: II Limanowa Downhill Challenge już w niedzielę [VIDEO]

W Polsce organizuje się 15 ekstremalnych pieszych maratonów na orientację. Ich reguły są bardzo proste - przejść 100 kilometrów w terenie z mapą i zmieścić się w wyznaczonym limicie czasu, czyli zwykle 24 godzinach. Wyjątkiem jest właśnie "Kierat". Nie dlatego, że jego uczestnicy mają do dyspozycji 30 godzin, ale dlatego, że to jedyny maraton organizowany w górach. Jednocześnie jest to najmłodsza tego typu impreza w naszym kraju.

- Kocham Beskid Wyspowy, choć na co dzień mieszkam w Warszawie. Dlatego postanowiłem przenieść ideę marszów na orientację również w te strony - opowiada Andrzej Sochoń, pomysłodawca "Kieratu" i jednocześnie główny sędzia zawodów.

Pomysł, jak widać, chwycił. Liczba zawodników w osiem lat wzrosła z 18 do prawie sześciuset. Sam Sochoń zaczął startować w wieku 40 lat. Może pochwalić się uczestnictwem w ponad 40 takich maratonach.

- Oczywiście, nie zawsze kończę na mecie, ale około 30 z nich przeszedłem na całym dystansie - dodaje. - Jak widać, zacząć można w każdym wieku i wcale nie trzeba się szczególnie przygotowywać.

- "VIII Międzynarodowy Ekstremalny Maraton Pieszy KIERAT 2011 był pod wieloma względami rekordowy. Na starcie stanęła rekordowa liczba 578 maratończyków. Padł również rekord frekwencji na mecie maratonu (312 - przyp. red.), a zwycięzca pokonał trasę w rekordowo krótkim czasie (12h 42min - przyp. red.)" - czytamy na stronie internetowej organizatorów. - "Podczas trwania maratonu wysłano rekordowo dużą liczbę przekleństw pod adresem budowniczego trasy, szczególnie podczas "czesania lasu" w okolicach Diabelskiego Kamienia (jednego z obowiązkowych punktów kontrolnych na trasie - przyp. red.) (...)".

Na czym polega magia imprezy, że przyciąga tylu chętnych? - To przede wszystkim niesamowita przygoda i możliwość sprawdzenia samego siebie. Poza tym okazja do poznania wielu ciekawych ludzi z całej Polski - mówi Jarosław Moskal, zdobywca pucharu dla najlepszego zawodnika z Limanowej.

Wielu już kilka lat temu złapało "kieratowego" bakcyla. Co roku są na starcie. - Lubię biegać i pasjonuję się turystyką. Jeśli ktoś chce rywalizować, dostaje tutaj potężną dawkę adrenaliny - dodaje Piotr Majkowski, nauczyciel geografii w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Mszanie Dolnej i zdobywca trzeciego miejsca. - Właśnie te trzy rzeczy motywują mnie do startów.

W "Kieracie"uczestniczy od pięciu lat i nie zamierza na tym poprzestać. Jako doświadczony zawodnik dla debiutantów ma kilka rad. - Jak nogi nie są przygotowane, to na pewno wysiadą - przekonuje. - Do następnego maratonu jest rok, spokojnie można potrenować. Na początku wystarczy biegać kilka kilometrów dziennie i, kiedy nogi się przyzwyczają, stopniowo zwiększać dystans. Nie zapominajmy nigdy o piciu odpowiednich płynów.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Limanowski 'Kierat', czyli walka z samym sobą - Limanowa Nasze Miasto

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto