Zobacz także: II Limanowa Downhill Challenge już w niedzielę [VIDEO]
W Polsce organizuje się 15 ekstremalnych pieszych maratonów na orientację. Ich reguły są bardzo proste - przejść 100 kilometrów w terenie z mapą i zmieścić się w wyznaczonym limicie czasu, czyli zwykle 24 godzinach. Wyjątkiem jest właśnie "Kierat". Nie dlatego, że jego uczestnicy mają do dyspozycji 30 godzin, ale dlatego, że to jedyny maraton organizowany w górach. Jednocześnie jest to najmłodsza tego typu impreza w naszym kraju.
- Kocham Beskid Wyspowy, choć na co dzień mieszkam w Warszawie. Dlatego postanowiłem przenieść ideę marszów na orientację również w te strony - opowiada Andrzej Sochoń, pomysłodawca "Kieratu" i jednocześnie główny sędzia zawodów.
Pomysł, jak widać, chwycił. Liczba zawodników w osiem lat wzrosła z 18 do prawie sześciuset. Sam Sochoń zaczął startować w wieku 40 lat. Może pochwalić się uczestnictwem w ponad 40 takich maratonach.
- Oczywiście, nie zawsze kończę na mecie, ale około 30 z nich przeszedłem na całym dystansie - dodaje. - Jak widać, zacząć można w każdym wieku i wcale nie trzeba się szczególnie przygotowywać.
- "VIII Międzynarodowy Ekstremalny Maraton Pieszy KIERAT 2011 był pod wieloma względami rekordowy. Na starcie stanęła rekordowa liczba 578 maratończyków. Padł również rekord frekwencji na mecie maratonu (312 - przyp. red.), a zwycięzca pokonał trasę w rekordowo krótkim czasie (12h 42min - przyp. red.)" - czytamy na stronie internetowej organizatorów. - "Podczas trwania maratonu wysłano rekordowo dużą liczbę przekleństw pod adresem budowniczego trasy, szczególnie podczas "czesania lasu" w okolicach Diabelskiego Kamienia (jednego z obowiązkowych punktów kontrolnych na trasie - przyp. red.) (...)".
Na czym polega magia imprezy, że przyciąga tylu chętnych? - To przede wszystkim niesamowita przygoda i możliwość sprawdzenia samego siebie. Poza tym okazja do poznania wielu ciekawych ludzi z całej Polski - mówi Jarosław Moskal, zdobywca pucharu dla najlepszego zawodnika z Limanowej.
Wielu już kilka lat temu złapało "kieratowego" bakcyla. Co roku są na starcie. - Lubię biegać i pasjonuję się turystyką. Jeśli ktoś chce rywalizować, dostaje tutaj potężną dawkę adrenaliny - dodaje Piotr Majkowski, nauczyciel geografii w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Mszanie Dolnej i zdobywca trzeciego miejsca. - Właśnie te trzy rzeczy motywują mnie do startów.
W "Kieracie"uczestniczy od pięciu lat i nie zamierza na tym poprzestać. Jako doświadczony zawodnik dla debiutantów ma kilka rad. - Jak nogi nie są przygotowane, to na pewno wysiadą - przekonuje. - Do następnego maratonu jest rok, spokojnie można potrenować. Na początku wystarczy biegać kilka kilometrów dziennie i, kiedy nogi się przyzwyczają, stopniowo zwiększać dystans. Nie zapominajmy nigdy o piciu odpowiednich płynów.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?