Limanowianin zatrudniał prostytutki. Kobiety oddawały stręczycielowi 40 proc. pieniędzy
Miasto sprzedało obiekt prywatnej osobie, a ta wynajęła Mariuszowi Sz. Prokuratura nie znalazła dowodów, by właściciel wiedział o prostytutkach pod jego dachem. Nie miał o tym pojęcia nawet mieszkający po sąsiedzku Marek Wolak. - Nic podejrzanego tam nie wdziałem - zarzeka się sąsiad zamkniętej agencji towarzyskiej.
Jesienią 2012 r. Mariusz Sz. wprowadził do budynku trzy młode kobiety - Polkę, Ukrainkę i Litwinkę. Klienci dowiadywali się o ich ofercie z internetowego portalu, zamieszczającego darmowe anonse erotyczne. - Pracowały w agencji dobrowolnie - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. - 40 proc. zarobionych pieniędzy oddawały oskarżonemu.
Na seks usługach zarabiali też trzej wspólnicy stręczyciela. Dbali, żeby klienci płacili i nie stanowili zagrożenia dla kobiet. Wszyscy we wtorek dobrowolnie poddali się karze czterech, sześciu i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Z takie możliwości skorzystał także Mariusz Sz. Sankcję uzgodnił z prokuratorem. Na ogłoszenie wyroku nie przyszedł. - Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - podkreślał sędzia Marek Kulik.
Przez dwa lata warunkowego zawieszenia wykonania kary stręczyciel będzie objęty dozorem policyjnym. Sąd zobowiązał go też do pokrycia 885 zł kosztów procesu i zapłaty 800 zł grzywny. Finansowa kara w rzeczywistości będzie niższa, ponieważ na poczet kary zaliczono okres zatrzymania skazanego od 27 lutego do 19 marca tego roku.
Nie wiadomo, co dzieje się z prostytutkami, które złożyły zeznania w śledztwie. Prokurator Tomasik nie wyklucza, że wyjechały z Limanowej, żeby szukać zatrudnienia w innych agencjach towarzyskich. W Polsce prostytucja nie jest bowiem karana.
Karze podlegają jedynie osoby, które umożliwiają uprawianie nierządu i czerpią z tego zysk. Czwórce oskarżonych limanowian groziło do trzech lat więzienia. Zagrożenie byłoby wyższe (do 10 lat), gdyby kobiety siłą zmuszano do świadczenia usług seksualnych. Według śledczych w limanowskiej agencji przemocy nie było.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?