To jedyne takie wydarzenie w roku, podczas którego Limanowa zmienia się w scenę dla tradycji i obyczajowości romskiej. Ulice miasta należały do pielgrzymów, a tradycyjny tabor z zabytkowymi bryczkami i wozami cygańskimi był unikatowym widokiem.
Tradycje pielgrzymowania do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej sięgają do roku 1986. Wczoraj zebrano się po raz dwudziesty piąty. Na jubileusz zjechali pielgrzymi z różnych stron Polski. Zebrani pokonują oni pięciokilometrową trasę z Łososiny Górnej do Limanowej, a poszczególne grupy niosą tabliczki z nazwami miejscowości, z których przyjechali.
Pielgrzymka Romów do Limanowej jest też okazją do przyjęcia sakramentów świętych - chrztu, komunii, bierzmowania czy ślubu, a liturgia częściowo jest odprawiana w języku romskim.
Podczas uroczystej mszy, która odbyła się bazylice Matki Boskiej Bolesnej Romowie modlili się o pokój i zgodę, która ma zapanować między nimi a społecznościami lokalnymi. To pokojowe przesłanie wysyłają z Limanowej zarówno pielgrzymi jak i duszpasterze.
- Różnice w środowiskach wielonarodowościowych zawsze istnieją, zarówno w mentalności, jak i kulturowości. Konflikty zawsze będą istniały, ale musimy uczyć się jedności i pokoju. Romowie mają wspaniałą wartość, wielopokoleniową rodzinę, szacunek dla starszych. Te wartości niech wykorzystuje cały nasz kraj, który daje wam dużo pomocy i szacunku, co musimy obiektywnie przyznać. Musimy być wszyscy dziećmi miłości - apelował podczas kazania ks. Biskup Wiktor Skworc.
Wśród przybyłych gości nie obyło się jednak bez komentarzy w sprawie konfliktu rodziny romskiej z lokalną społecznością limanowską. Don Wasyl, który po raz pierwszy był w Limanowej, chwalił atmosferę przyjaźni panującą podczas pielgrzymki.
Przyznał jednak, że niepokoi go konflikt rodziny romskiej z innymi mieszkańcami. - Śledzę na bieżąco sytuację w Limanowej, która bardzo mnie martwi. Ten spór trzeba zdusić w zarodku, a nie rozdmuchiwać. Nie chcę by w Polsce zaczęło dziać się to co we Francji, dlatego po to tu przyjechałem, razem z panem Trojankiem chcemy zaprowadzić zgodę - komentuje Don Wasyl. Bogdan Trojanek był bardziej zbulwersowany bierną postawą władz limanowskich, które - jego zdaniem - od lat nic nie robią z konfliktem.
Pielgrzymi nie chcieli wypowiadać się na temat konfliktu w Limanowej, tłumacząc, że nie znają dobrze całej sprawy. Jednak co poniektórzy upatrują podłoża sporu w sytuacji materialnej mieszkańców Limanowej. - Ludzie tutaj są biedni, i Polacy i Cyganie, widać to po nich. Są zazdrośni o pieniądze i to psuje relacje - uważa pan Andrzej, Rom za Stalowej Woli. - U nas w Stalowej Woli nie ma takich konfliktów, bo ludzie pracują i każdy ma pieniądze, dobrze się dogadujemy - dodaje.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?