Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Od lat na cmentarzu parafialnym znikają stare groby. Miasto chciałoby przejąć nekropolię, ale nie ma na to zgody w radzie

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Na cmentarzu parafialnym w Limanowej ubywa starych nagrobków. Na ich miejscu chowane są nowe osoby
Na cmentarzu parafialnym w Limanowej ubywa starych nagrobków. Na ich miejscu chowane są nowe osoby Archiwum Karola Wojtasa
Na cmentarzu parafialnym w Limanowej znikają stare nagrobki, a na ich miejscu chowane są nowe osoby. Taką praktykę chciałby ukrócić miasto, które porozumiało się z parafią i mogłoby administrować nekropolią. Na razie jednak burmistrz miasta nie porozumiał się w tej sprawie z radymi. O ratowanie zabytkowych nagrobków nie raz apelował już lokalny historyk Karol Wojtas.

FLESZ - Złoto najdroższe od dekady

Na cmentarzu parafialnym w Limanowej ubywa starych, ponadstuletnich często nagrobków. Są one zastępowane nowymi lub też dokonywane są w tych miejscach nowe pochówki, nawet osób powiązanych rodzinnie ze zmarłym.

- Wiele tych starych grobowców i nagrobków jest cennych ze względu na wartość artystyczną i historyczną. Szkoda, że wielu limanowian nie jest tego świadoma i chcąc zrobić dobrze według ich mniemania, robią bardzo źle, niszcząc oryginalne, ponad stuletnie lub kilkudziesięcioletnie pomniki, wykonane ręcznie, często w dobrym stylu, zastępując je nowymi, bezstylowymi – zaznacza historyk Karol Wojtas.

Temat znikających starych nagrobków na cmentarzu parafialnym w Limanowej powrócił podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Sprawa dotyczy kilkudziesięciu takich miejsc, które od nie są przez nikogo pielęgnowane i popadły w ruinę. Już wcześniej na łamach „Gazety Krakowskiej” proboszcz ks. Wiesław Piotrowski tłumaczył w jaki sposób zagospodarowywana jest stara część cmentarza.

- Na wszystkich opuszczonych i zaniedbanych mogiłach cmentarza parafialnego umieściliśmy specjalne karteczki z adnotacją, aby rodziny, bądź opiekujące się nimi osoby, zgłosiły się do kancelarii parafialnej i poinformowały nas, żeby takich grobów nie likwidować – wyjaśniał ks. Wiesław Piotrowski.

Często na miejscu zniszczonych grobów, które przez kilkadziesiąt nawet lat nikt nie odwiedzał, chowane były nowe osoby. Innym razem na miejscu pradziadków chowani są ich potomkowie, ale na nowych nagrobkach już nie widnieją ich nazwiska i ślad po nich zanika. Niestety odbywało się to nieraz kosztem cennych pod względem historycznym nagrobków, a nawet osób znanych czy zasłużonych dla miasta. Dwa lata temu głośne było zniknięcie nagrobka Anny Beck, babci Józefa Becka - ostatniego ministra spraw zagranicznych II Rzeczpospolitej. Wśród lokalnej społeczności wówczas zawrzało, bo proboszcz parafii bez żadnej konsultacji postanowił miejsce pochówku odstąpić jednej z tutejszych rodzin.

Niewielki grób babci Józefa Becka, opatrzony płytą nagrobną z napisem - Ś.P. Anna Bekowa ur. 1832 zm. 1915 „Odeszła do Boga, którego gorąca miłowała” - znajdował się w starej części parafialnego cmentarza. Grób ziemny, z inicjatywy mieszkańców, w latach 80. został obudowany betonową konstrukcją, a w 2001 roku z inicjatywy Haliny Matras, ówczesnej dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, zmieniona została też płyta nagrobna, bo poprzednia popękała. Można powiedzieć, że grobem tak naprawdę nie opiekował się nikt. Choć wielu miłośników i pasjonatów lokalnej historii zawsze pamiętało o tym, aby zapalić choćby symboliczny znicz 1 listopada.

Najlepszym rozwiązaniem, aby zadbać o porządek na cmentarzy parafialnym i ochronić przed likwidacją choćby takie nagrobki, jak wspominanej babki ministra Becka, jest przejęcie nekropoli przez Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Limanowej.

- Mamy utrudnione formalne oddziaływanie, żeby o te sprawy odpowiednio zadbać. Przygotowywałem się do tego, trwało to kilka lat, prowadziliśmy rozmowy z parafią. To wszystko mogłoby się już odbyć, sprawa była poruszana na komisji, ale nie ma większość wśród radnych, by to nastąpiło. Jeżeli taka większość się pojawi, to wniesiemy gotowy projekt uchwały dotyczącej porozumienia z parafią - zapowiedział podczas sesji Władysław Bieda.

Jeśli miastu uda się przejąć administrację cmentarza, to pojawi się inny problem. Granice tutejszej parafii nie pokrywają się z granicami miasta. Oba samorządy miasto i gmina Limanowa toczą ze sobą spór o koszty m.in. utrzymania oświaty i wspomnianej komunalnej nekropolii. Stąd też mieszkańcy gminy Limanowa wybierają miejsce na cmentarzu parafialnym, bo jest dla nich tańsze niż na cmentarzu komunalnym w Limanowej.

Co ważne warto w mieście pomyśleć nad komitetem opiekującym się tym cmentarzem i zbierającym pieniądze podczas kwest na wzór innych miast w Polsce i naszym regionie (jak chociażby w Nowym Sączu, gdzie cyklicznie odbywa się akcja „Ratujmy Sądeckie Nekropolie”).

- O takim komitecie już przed laty myślał śp. ks. bp Piotr Bednarczyk. Sam, będąc młodym człowiekiem, zauważyłem, że w ostatnich latach zniknęły z cmentarza bardzo stare i cenne nagrobki. Historia zapisana w inskrypcjach na grobach i same stare nagrobki są tym bardziej cenne w naszym mieście z tego powodu, że nie zachowało się w nim zbyt wiele zabytków – dodaje Wojtas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto