18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa: Monika B.-B. przyznała się do winy

Iwona Kamieńska
Sprawczyni głośnej na całą Polskę afery finansowej w Limanowej Monika B.-B. przyznała się do do stawianych jej przez prokuraturę zarzutów.
Sprawczyni głośnej na całą Polskę afery finansowej w Limanowej Monika B.-B. przyznała się do do stawianych jej przez prokuraturę zarzutów. fot. polskapresse
Monika B.-B. właścicielka limanowskiej kancelarii finansowo - ubezpieczeniowej przyznała się do oszustwa w wyniku którego przepadło bez śladu 12,5 mln. zł. Kobieta czeka na finał śledztwa w areszcie, który przedłużono jej do listopada. - Przyznała się do stawianych jej zarzutów dotyczących niekorzystnego rozporządzenia mieniem, jednak odmówiła złożenia jakichkolwiek wyjaśnień - powiedziała w środę rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury Beata Stępień Warzecha. Nie wiadomo zatem co stało się z pieniędzmi.

Afera wyszła na jaw w listopadzie ubiegłego roku. Podejrzana utrzymywała, że jest niewinna. Przełom nastąpił dopiero teraz, po ośmiu miesiącach śledztwa. - Przyzała się, ale odmówiła jakichkolwiek wyjaśnień - mówi prokurator Stępień-Warzecha. - Śledztwo, w którym przesłuchano już 160 świadków, nadal trwa. Przedłużono je do listopada i przynajmniej do tego czasu Monika B.B. pozostanie w areszcie.

Pieniądze klientów limanowskiej kancelarii przepadły w 2009 r. Oszukani ludzie byli przekonani, że inwestują je w lokatę przynoszącą zysk rzędu 18 procent w skali kilkunastu dni. Monika B.-B. starała się uwiarygodnić swoją niezwykłą ofertę faktem, że przez pewien czas wypłacała inwestorom zyski z powierzonej gotówki. To zachęcało do wpłat kolejne osoby skuszone perspektywą łatwego pomnożenia kapitału.

Podejrzanej zaufały poważne persony. Tajemnicą poliszynela w Limanowej jest, że w piramidzie utopili oszczędności miejscowi politycy, lekarze, nawet policjanci. Gdy jesienią zeszłego roku przestała wypłacać pieniądze, a później zniknęła, do policji i prokuratury zaczęły masowo spływać zawiadomienia o oszustwie.

Na początku śledztwa Monika B.-B zrzucała winę za niewypłacalność na swojego wspólnika z Zagłębia Dąbrowskiego. Zarzuty wobec 33-letniego mężczyzny nie potwierdziły się jednak. Wszystko wskazuje, że to kobieta była "mózgiem" oszustwa. Nowością w śledztwie jest kolejny zarzut, jaki jej postawiono - chodzi o nielegalne posługiwanie sie znakiem towarowym towarzystwa ubezpieczeniowego Scandia.

Z ustaleń śledczych wynika, że mechanizm oszustwa Moniki B.-B. był podobny do amerykańskiej piramidy Madoffa. Wpłaty od "nowych" inwestorów przeznaczała częściowo na wypłaty zysków dla innych osób. Gdzie podziało się 12,5 miliona złotych? Dotąd nie ustalono. Podejrzana milczy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto