Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Lekarz nie rozpoznał zawału u 88-latki. Trwa śledztwo

Paweł Szeliga
Nowotarska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie śmierci 88-letniej mieszkanki Limanowej, nie znalazła podstaw do postawienia zarzutów dyrekcji miejscowego szpitala.

- Procedury wymagają, by pacjenta dowieźć do specjalistycznego ośrodka w ciągu dwóch godzin i ten wymóg został spełniony - mówi prokurator Jacek Tętnowski, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu.

W styczniu 2013 r. 88-latka poczuła się źle, więc wezwano karetkę. Lekarz nie miał pewności co dolega kobiecie, dlatego zawieziono ją do SOR w Limanowej. Tam stwierdzono zawał serca i zlecono pilny transport na oddział kardiologii inwazyjnej w Nowym Sączu. Na transport trzeba było jednak czekać godzinę, bo obie szpitalne karetki były w terenie. Gdy w końcu transport się znalazł, 88-latka zmarła tuż po przewiezieniu jej do Sącza.

Dyrektor limanowskiego szpitala Marcin Radzięta tłumaczył w oświadczeniu opublikowanym na stronie lecznicy, że zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia do transportu chorej nie można było wykorzystać karetek systemu ratownictwa medycznego, gdyż służą wyłącznie do działań ratowniczych.

Potwierdza to Witold Duda, kierownik dyspozytorni pogotowia w Tarnowie, obsługującej m.in. rejon Limanowej.
- Zespoły ratunkowe nie mogą realizować transportów międzyszpitalnych - mówi Duda. Jest to możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, po konsultacji z wojewódzkim koordynatorem do spraw ratownictwa.

Prokurator Tętnowski podkreśla, że mimo takich ustaleń śledztwa jeszcze nie zamyka. Prokuratura chce bowiem ustalić czy lekarz z karetki mógł zdecydować o wysłaniu chorej bezpośrednio do Nowego Sącza, by zyskać na czasie, czy też musiał wcześniej pojechać z nią do SOR w Limanowej.

Teoretycznie powinien był jechać do najbliższego szpitala, bo takie są wytyczne. Mógł też jednak udać się do najbliższego specjalistycznego ośrodka, którym jest Nowy Sącz.

- Kłopot w tym, że nie zdiagnozował od razu zawału - podkreśla Tętnowski. - A ten rozwijał się długo, bo rodzina wezwała karetkę dopiero 10 godzin od wystąpienia objawów. Wcześniej uznała, że 88-latka ma grypę. W opinii dotyczącej śmierci kobiety biegli napisali, że nie mogą jednoznacznie stwierdzić, czy gdyby chora trafiła do szpitala wcześniej, to uratowano by jej życie.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto