Czytaj także: Limanowa: krzyż milenijny z antenami
Potraktowanie sakralnego symbolu jak przekaźnika skrytykował dwa tygodnie temu na sesji rady miasta radny Mateusz Wroński. Poproszony przez niego fachowiec opisał dokładnie kilkanaście urządzeń nadawczych na stalowej konstrukcji. Właścicieli niektórych nie udało się ustalić.
- Zbadaliśmy dokładnie dokumentację w naszym urzędzie - zapewnił w poniedziałek burmistrz Limanowej Władysław Bieda. - W poprzedniej kadencji spisywane były jedynie umowy na instalację anten służb ratunkowych i policji. W 2008 roku była wydana pisemna zgoda na antenę, dzięki której miał być w rynku dostępny bezpłatny internet. Działało to chyba ze dwa miesiące. Nie udało się nam dotrzeć do firmy. Nie odpowiada na nasze zapytania e-mailowe. Być może w ogóle już nie istnieje.
Burmistrz Bieda wymienia jeszcze jedną antenę pozostawioną na konstrukcji krzyża. Chodzi o przekaźnik sygnału niezbędny dla monitoringu miejskiego. - Anteny, które pozostały, nie psują wizerunku krzyża w rażący sposób - przekonuje Bieda. - Poza tym nie mogliśmy z dnia na dzień pozbawić służb porządkowo-ratowniczych istotnego narzędzia pracy.
Jak twierdzi, władze miasta chcą w przyszłości przenieść wszystkie anteny na inne obiekty. Budowa przekaźnika nie wchodzi w rachubę z przyczyn finansowych.
Zdjęte urządzenia nieznanych właścicieli zostały zdeponowane w magazynie magistratu.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?