Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Galeria handlowa czy może mieszkania, co ma powstać na miejscu Mojego Rynku?

Karol Wojtas
Miasto Limanowa ma pomysł na zagospodarowanie na nowo placu targowego „Mój Rynek”. Targowisko zbudowane dzięki unijnej dotacji, przynosi duże straty finansowe i stoi praktycznie niewykorzystane. Omijają je zarówno handlujący, jak i kupujący. Jedynie parking podziemny przynosi miastu dochody.

Oddany do użytku w sierpniu 2015 roku „Mój Rynek” nie przynosi miastu spodziewanych zysków i stał się najbardziej komentowaną przez mieszkańców Limanowej i okolic inwestycją ostatnich lat.

Za rok 2017 do miejskiego budżetu z tytułu najmu miejsc handlowych wpłynęło zaledwie 1000 zł - informują władze miasta. Przed przebudową roczny zysk za wynajem miejsc handlowych w tym miejscu wynosił około 270 000 zł.

Miasto ma pomysł na zagospodarowanie na nowo placu targowego „Mój Rynek”. Burmistrz Władysław Bieda zapowiada, że jeśli do czasu zakończenia trwałości projektu handlowcy nie zainteresują się targowiskiem, to miasto zamierza nadbudować nad parkingiem kolejne kondygnacje, w których znajdą się sklepy lub mieszkania.

Wchodząc na płytę targowiska głównym wejściem od strony ronda i ulicy Matki Boskiej Bolesnej, widać zimowy krajobraz. W warstwie zmrożonego śniegu niewielka ścieżka w kierunku wejścia do klatki schodowej, prowadzącej do parkingu podziemnego. Na płycie, gdzie znajdują się boksy i stoły dla sprzedających, hula wiatr. Na ławkach i stołach znajduję się warstwa kilkudziesięciu centymetrów zmrożonego śniegu, a wszystkie boksy są zamknięte. Na klatce schodowej spotykamy kilka osób idących do samochodów lub do miasta. Na pytanie o „Mój Rynek” mówią, że zostawiają tu tylko auta na parkingu i idą załatwić swoje sprawy w okolicy. Część z nich idzie na zakupy do pobliskiej „Biedronki”, inni spieszą się do Urzędu Gminy Limanowa albo do skarbówki.

Na poziomie - 01 stoi ponad dwadzieścia samochodów, a na poziomie - 02 jest pusto. Pracownik obsługi parkingu mówi, że przed południem miejsca były zajęte w większości na obydwu poziomach. Teraz ruch jest mniejszy. Największe obłożenie jest w poniedziałki i piątki. Zwykle w godzinach 9 - 11.

Radny miejski Mateusz Wroński często korzysta z podziemnego parkingu.

- Są momenty, gdy wszystkie miejsca są zajęte i nie mogę tam zaparkować - stwierdza. Wybieram właśnie ten parking, bo w zimie moje auto stoi pod dachem i nie trzeba skrobać szyb czy zamiatać śniegu - dodaje radny.

Kilkadziesiąt metrów od „Mojego Rynku” na prywatnym terenie całkiem nieźle funkcjonuje targowisko. Nie brakuje kupujących i sprzedających. Pytamy kupców o zachęty ze strony władz miasta do przeniesienia się na nowy plac. Część chętnie opowiada swoją historię, ale nie chcą podawać danych osobowych.

- Mieliśmy wiele nieprzyjemności ze strony władz miasta oraz straży miejskiej - komentują.

- Władze miasta nie szanują kupców i właścicieli działek, na których obecnie handlują ludzie, którzy przed budową targowiska „Mój Rynek” działali w tzw. dołku - komentuje Antoni Jeż, mieszkający od lat przy targowisku i zarazem właściciel jednej z prywatnych działek, na których odbywa się handel. - Burmistrz chciał ucywilizować handel, a co mamy? Tam jest pusto, a kilkadziesiąt metrów dalej handel kwitnie. Niech wymyślą inną funkcję dla swojego targowiska, a nas zostawią w spokoju.

Krystyna Michalik uważa, że na miejscu gminnego targu mogłaby powstać galeria handlowa z markowymi sklepami.

Tymczasem miasto znów ogłosiło przetarg na wynajem 30 miejsc handlowych. Rozstrzygnięcie w kwietniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto