Na miejsce skierowano aż trzy radiowozy. Obawiano się bowiem, że obezwładnienie 64-latka może wymagać użycia znacznych sił. Okazało się jednak, że nie ma takiej potrzeby. Mężczyzna tylko szedł w kierunku windykatora, po czym wrócił do domu.
Nie był agresywny, nie groził też wysłannikowi banku ani słowem, ani czynem. Miał natomiast 1,7 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci przekazali go mieszkającej w pobliżu rodzinie.
- 64-latek nie poniesie żadnych konsekwencji, gdyż nie popełnił przestępstwa - mówi aspirant Stanisław Piegza, rzecznik limanowskiej policji. - Nikogo nie atakował, nie kierował też gróźb karalnych. Chodzenie po ogrodzie z siekierą i pistoletem z plastiku nie jest zabronione.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?