18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laskowa: tłumy pożegnały 41-latka. Czy ktoś zawinił?

Paweł Szeliga
fot. stanisław śmierciak
Laskowa. Tłumy pożegnały w piątek 41-letniego mężczyznę, który zmarł we wtorek w miejscowym ośrodku zdrowia. Wcześniej dwa razy odsyłano go z limanowskiego SOR, gdzie był dowożony karetką z powodu dotkliwego bólu w klatce piersiowej.

Czytaj także: Szpital Limanowa: odesłali chorego, zmarł w ośrodku zdrowia

Czytaj także: 41-latek z Laskowej zmarł na tętniaka aorty

Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że mężczyzna zmarł na tętniaka rozwarstwiającego aorty. Można go było wykryć, gdyby w szpitalu wykonano echo serca. Ograniczono się jednak do prześwietlenia klatki piersiowej, EKG i badania krwi. Analizy nie wykazały nieprawidłowości, więc pacjenta odesłano do domu.

Na pogrzeb mężczyzny, który osierocił pięcioro dzieci (najmłodsze ma 7, najstarsze 18 lat) przybyły tłumy laskowian. Ofiara zebrana podczas mszy zostanie w całości przekazana na pomoc wdowie i dzieciom. Kobieta na zlecenie Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej opiekuje się dorywczo starszymi osobami. Zarabia kilkaset złotych.

- Zapewniliśmy jej opiekę psychologiczną, a gdy otrząśnie się z szoku, pomożemy jej w zdobyciu renty rodzinnej - zapowiada kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Halina Potoniec. Przyłącza się do licznych pochlebnych opinii o 41-latku, który był wzorowym ojcem i synem (opiekował się też ociemniałą matką).

- To był dusza człowiek - wspomina wzruszony Dawid Papież, najbliższy sąsiad zmarłego. - Zawsze można było na niego liczyć. Wszystko potrafił naprawić, nie odmawiał pomocy. Nie mogę uwierzyć, że już go nie zobaczę.

Wzruszenia nie krył też ks. Andrzej Wanat, proboszcz parafii pw. Najświętszego Imienia Maryi w Laskowej. Po mszy żałobnej długo wyczytywał listę rodzin i instytucji, które zamówiły ponad sto mszy w intencji zmarłego. Wśród nich jest m.in. kierownictwo ośrodka zdrowia, w którym desperacko próbowano ratować umierającego mężczyznę. Godzinna reanimacja nie przyniosła rezultatów.

- Ból ciała można uśmierzyć zastrzykami, ale jak poradzić sobie z bólem duszy? - pytał ks. Wanat. - Musimy wierzyć, że jest nadzieja na spotkanie ze zmarłym Tadeuszem w domu Ojca.

Proboszcz przypomniał, że w minioną niedzielę, jak zwykle, widział 41-latka w kościele. Kilka godzin później karetka wiozła mężczyznę do limanowskiego szpitala, gdzie szukał ratunku. Odesłano go do domu z sugestią, by brał tabletki przeciwbólowe.

Nie pomogły, więc w poniedziałek znowu trafił na SOR. Po zrobieniu podstawowych badań i obserwacji, znowu odesłano go do domu. We wtorek pojechał do ośrodka w Laskowej, ale przed wejściem do gabinetu lekarskiego tętniak pękł. Mężczyzna nie mógł tego przeżyć.

- To na razie wstępna opinia biegłych - zastrzega prokurator rejonowy w Limanowej Janina Tomasik. Liczy, że określą oni, czy zaniechanie przeprowadzenia dodatkowej diagnostyki miało wpływ na śmierć pacjenta.

Dyrekcja szpitala utrzymuje, że chory został wypisany z SOR ponieważ wyniki badań nie dawały wskazań do hospitalizacji. Miejscowa prokuratura wystąpiła z wnioskiem o wyłączenie jej ze śledztwa, bo lekarze z limanowskiej lecznicy są jednocześnie biegłymi powoływanymi do spraw, jakie prowadzi. Rozpatrzy go prokurator okręgowy.

Błąd lekarza?

Lekarz, który w poniedziałek odesłał do domu 41-latka, w lutym 2009 r. był skazany za narażenie pacjenta na utratę życia.

Jak nam powiedział sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie, lekarz był wówczas dyżurnym w tamtejszym SOR. Nie zbadał pacjenta, uskarżającego się na ból brzucha. Gdy ten zmarł, sfałszował dokumentację medyczną. Skazano go za to na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Od uprawomocniania się wyroku w lutym 2011 roku miał też roczny zakaz wykonywania zawodu. Mimo to pracował w Limanowej. Marcin Radzięta, dyrektor limanowskiej lecznicy, odmawia odpowiedzi na pytanie, dlaczego lekarz został przyjęty do pracy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto