Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górale wytoczyli na stoki armatki... śnieżne

Halina Kraczyńska
Halina Kraczyńska
Jeszcze na początku tego tygodnia było na całym Podhalu nerwowo. Górale z trwogą spoglądali w niebo i wypatrywali choć płatka śniegu, a jeszcze bardziej mrozu. Choć późno, jednak doczekali się. Wczorajszej nocy na większość stoków wyjechały armatki. Za tydzień zaczyna się jazda.

Znowu na Podhale, szczególnie do właścicieli stacji narciarskich, jak zły sen powróciło wspomnienie zimy sprzed trzech lat, gdy wyciągi ruszyły dopiero w lutym, a widmo bankructwa zaczęło krążyć nad wieloma ośrodkami narciarskimi. I choć starzy górale, co to się na pogodzie znają, zaklinali się, że zima w tym roku przyjdzie w połowie grudnia, to jednak wiele portali internetowych straszyło, że sezon rozpocznie się dopiero pod koniec stycznia. Od wczoraj słupek rtęci na termometrach zaczyna spadać. Jak zapowiadają synoptycy, najbliższe dni będą mroźne, nawet do minus 15 stopni. Dzisiejsza noc na wielu stokach Podhala będzie więc pracowita. Armatki zaczynają śnieżyć.

- Mamy wszystko przygotowane do śnieżenia - twierdzi Waldemar Sobański, właściciel stacji narciarskiej na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. - Dziś wieczorem zaczynamy. Myślę, że zdążymy z przygotowaniem małego wyciągu na najbliższy weekend. Z dużym będzie trudniej, jednak jak pogoda będzie taka, jak zapowiadają synoptycy, to może i ten naśnieżymy.
Ubiegłej nocy armatki wytoczone zostały na większość stoków.

- Owszem, zaczynamy śnieżyć tej nocy - mówi Stanisław Gut-Mostowy, współwłaściciel stacji narciarskiej Witów-Ski. - Jeżeli będą mrozy, to zamierzamy śnieżyć i w dzień, i w nocy. Armatek mamy dużo, więc myślę, że zdążymy przygotować trasę do przyszłej soboty. Bo w tym dniu o godzinie 9 rozpoczynamy tegoroczny sezon narciarski.
Armatki zaczęły pracę także na stokach w Białce Tatrzańskiej i Bukowinie. Jednak nie wszędzie zdążą one należycie naśnieżyć trasy.

- My także zaczynamy śnieżenie dziś wieczorem, ale raczej nie przygotujemy tras wcześniej niż na Boże Narodzenie - przypuszcza Tomasz Paturej, prezes Ośrodka Narciarskiego Kotelnica w Białce Tatrzańskiej.
Armatki nie wyjadą natomiast na trasy pod Nosalem.
- Nie śnieżymy, bo dla nas minus jeden to za mało. Musi być co najmniej minus trzy, a idealnie będzie przy minus pięciu stopniach - tłumaczy Marian Strama, właściciel kompleksu narciarskiego pod Nosalem. - Czekamy więc, mamy wodę, armatki w pogotowiu, ludzi też. Chłopy już się niecierpliwią, bo mówią, że nie zarobią. Chcielibyśmy zdążyć z naśnieżeniem na święta. Oczywiście, muszą być odpowiednie mrozy. Wszyscy mamy nadzieję, że będą, bo nam ich trza!

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto