Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cieszcie się sobą - wtedy będziecie szczęśliwi

Jadzia Nalepa – dziewczynka z Łukowicy koło Nowego Sącza. Pucate policzki, uśmiech, burza loków – to gwiazda talk–show „Duże dzieci” prowadzonego przez Wojciecha Manna.

Jadzia Nalepa – dziewczynka z Łukowicy koło Nowego Sącza. Pucate policzki, uśmiech, burza loków – to gwiazda talk–show „Duże dzieci” prowadzonego przez Wojciecha Manna.
Kontakt z telewizją uważa za zabawę.
– Nie traktuję tego poważnie, nie napinam się, po prostu luzik. Zawsze przy mnie jest mama. Kocham ją nie za to, że jeździ ze mną do Warszawy, tylko za to, że jest. Kocham ją i już, tatę też kocham.
Jadzia jest sympatyczna, bystra, zaskakuje dorosłych swoimi spostrzeżeniami. Otrzymała nagrodę Elle Stylle Awards w kategorii osobowość telewizyjna. Zdystansowała m.in. Kamila Durczoka, Kubę Wojewódzkiego i Tomasza Lisa.
– Dziękuję, że mnie lubicie – powiedziała odbierając nagrodę.
Później, na bankiecie pałaszowała z radością wędzone królewskie krewetki. Po zakończeniu imprezy, już w ekskluzywnym hotelu, nalała sobie pełną wannę wody i relaksowała się do 1 w nocy. – Chciałabym troszeczkę dłużej pospać – powiedziała.
Do świata pełnego reflektorów podchodzi z naturalną, dziewczęcą spontanicznością.
– Gdy się czasami przejęzyczę, to się w ogóle nie przejmuję. Żadnej tremy. Przecież jestem jeszcze mała – każdemu się zdarza – mówi z przekonaniem.
Jak każde dziecko lubi czekoladę i ma swoich ulubionych przyjaciół: pluszaka Szarika i wielkiego lwa Simbę, którego dostała na Mikołaja.
– Jak ten lew leżał w Nowym Sączu na półce w sklepie, to myślał sobie, że go już nikt nie zechce, a ja po prostu lubię lwy i nie chciałam, by mu było smutno w tym klepie – tłumaczy.
Za najmilsze miejsce w Warszawie uważa Park Wilanowski: – Jadłam tam pyszne lody cytrynowe i kokosowe, a przed wejściem taki pan powiedział, że nie wolno wchodzić do parku z psami, a ja przecież miałam na rękach Szarika. Całe szczęście, że ten pan nie zauważył…
Łukowicę, z której pochodzi, podziwia za spokój. – Miasto odpada – mówi z przekonaniem. – Mieszkać w blokach? Co będzie jak o drugiej w nocy ktoś sobie zrobi imprezę obok? Nie wyśpię się i ten ciągły szum aut – zupełnie się nie nadaję. I nie uważam, że dzieci ze wsi różnią się czymś od dzieci z miasta. I na wsi i w mieście są dzieci biedne. To wszystko zależy od tego, w jakiej rodzinie się człowiek wychowuje, jaką ma pracę, a jeśli w ogóle nie chce pracować, to jest biedny – konkluduje dziewczynka.
Lubi białe tulipany.
– Ukryte jest w nich piękno, te płatki są tak białe? – mówi Jadzia. – I interesuję się zwierzętami, głównie dużymi kotami: lwy, które zawsze są na pierwszym miejscu, pantery, białe tygrysy, śnieżne lamparty, aha! i jeszcze konie, mam o nich książkę. Oglądam dużo bajek i programów przyrodniczych, przede wszystkim o zwierzętach. I koresponduję z Pawłem i Maćkiem – bliźniakami z programu „Duże dzieci”. Zaprosili mnie do swojego wymyślonego świata. Mam tam cztery rezerwaty: trzy ze zwierzętami, a jeden z kwiatkami. Mam też swoje ulubione gry komputerowe: „Zoo Empire”, gdzie jestem menedżerem najlepszego zoo na świecie; i Simsy.
U dorosłych nie podoba jej się palenie papierosów, picie alkoholu i używanie brzydkich słów. Wzorem są dla niej rodzice.
– Chciałabym, jak mama, znaleźć dobrą pracę, a wcześniej chcę pójść na dobry kierunek. Chcę być ilustratorką: chcę robić ilustracje do książek, różnych, do dramatycznych, horrorów, dokumentalnych, dziecięcych, głównie ilustracje o zwierzętach.
Na tym polu Jadzia już odnosi sukcesy, ponieważ maluje i pisze gościnnie do dziecięcego miesięcznika: „DD
Reporter”. Poza tym w domu ma spory zbiór swoich rysunków oraz setki małych zwierzątek zrobionych z niezwykłą starannością, z modeliny i plasteliny.
Z mamą rozmawia na wiele tematów, jest dociekliwa, żądna odpowiedzi na wiele trudnych pytań.
– Kiedyś zapytałam się mamy skąd się biorą dzieci. Od razu jej powiedziałam, że chcę usłyszeć prawdę, bo to, że dzieci przynoszą bociany, to przecież nieprawda. Ja bym i tak nie uwierzyła, gdyby mama próbowała w taki sposób mi to wytłumaczyć. Ja nie mam takiej natury. Ja wiem, że tak nie jest i już.
Jadzia, znana z programu „Duże dzieci” i jako Osobowość Telewizyjna 2006 Roku bierze udział w akcji Fioletowa Bransoletka, wspierając Klinikę Onkologii w Warszawie.
Kampania „Chronię życie przeciwko rakowi szyjki macicy”, która ruszyła w lutym ubiegłego roku, obudziła w dziewczynce chęć informowania i uświadamiania kobiet o chorobie. Jako najmłodsza gwiazda, w towarzystwie innych znanych Polek, pozowała do kalendarza promującego projekt.
Mnie też zapytała, czy się już zaszczepiłam.
– To poważna sprawa! Powiem pani, niektóre kobiety o tym nie wiedzą, tym wirusem zarażają je głównie mężczyźni. Proszę się zaszczepić, bo nigdy nic nie wiadomo – przekonywała.
Mama jest bardzo dumna z córki, która o takich trudnych sprawach potrafi rozmawiać z wielką otwartością. Jej naturalność sprawia, że malutkimi kroczkami wkracza w świat mediów. Do dubbingu w filmie animowanym „Rodzinka
Robinsonów” została zaproszona przez reżyser Joannę Wizmur, która po nagranym epizodzie powiedziała o Jadzi: karna, słucha się, żadnych głupstw w głowie, nadaje się. Film ten ma się ukazać na ekranach kin w kwietniu tego roku. Jadzia użyczyła więc głosu Małej Frannie. Następnym sukcesem była drugoplanowa rola w pełnometrażowym filmie fabularnym Janusza Kamińskiego „Hania”. Zagrała rolę małej dziewczynki o imieniu – Jadzia. Akcja filmu rozgrywa się przed świętami, więc premiera planowo ma się odbyć w grudniu 2007 roku.
Jadzia gościła już w większości programów telewizyjnych. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku z okazji Dnia Dziecka, Jadzia na prośbę telewizyjnej „dwójki” wcieliła się w rolę reportera i oczami dziecka przedstawiła Pałac Prezydencki. W rozmowie z prezydentową Marią Kaczyńską pochwaliła się: – Mój tatuś jest sadownikiem i jak pani będzie kiedyś piła najlepszy sok, to będzie na pewno nasz.
Na co dzień Jadzia Nalepa chodzi do szkoły, jeździ na lekcje angielskiego.
– Chcę się uczyć jeszcze niemieckiego, francuskiego, włoskiego i rosyjskiego. Bardzo fajnie jest się uczyć, a jak wyjeżdżam do Warszawy, to nadrabiam to, co koleżanki i koledzy mieli w szkole. Nie chcę mieć zaległości – mówi.
Telewizja zajmuje w jej życiu jakieś miejsce, ale nie lubi się tym afiszować.
– Nie chwalę się, bo po co? Jeżdżę czasami do Warszawy i tyle. Nikt mi nie dokucza i jest dobrze…
Teraz Jadzia Nalepa ma też swoje plany związane ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Chce je spędzić razem ze swoimi rodzicami u swojej babci Halusi w Wiązowie k. Wrocławia, bo jak sama mówi, bardzo już się za nią stęskniła i za swoim kuzynem Karolem. A poza tym, co wspomina z rozmarzeniem, babcia robi najlepsze naleśniki na świecie. Święta Wielkanocne kojarzą jej się przede wszystkim z pisankami i kurczaczkami, z Panem Jezusem, który Zmartwychwstał, z uroczystym śniadaniem i zwyczajem „stukania” się jajkami oraz ze śmigusem – dyngusem.
Bardzo lubi te święta, bo jak sama mówi: – Są one radosne, bardzo kolorowe, wiosenne i z poczuciem humoru, bo mają taki śmieszny element, kiedy ludzie okazują sobie sympatię, przez polewanie się wodą.
Jadzia Nalepa jest dziewczynką optymistycznie nastawioną do świata i takie też są jej życzenia, które chce złożyć Czytelnikom „Gazety Krakowskiej”: – Życzę, żeby te Święta Wielkanocne spędzili Państwo kolorowo, szczęśliwie i radośnie. Żebyście cieszyli się nimi, a przede wszystkim sobą, bo wtedy staną się dla Was niezapomniane i będą bardziej piękniejsze w Waszych wspomnieniach.
regina szewczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto