Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chciał zabić siekierą, a teraz próbował udusić

Paweł Szeliga
fot. archiwum polskapresse
34-latek, który w niedzielę wielkanocną ranił siekierą w głowę szwagra w Starej Wsi pod Limanową, usiłował udusić pielęgniarkę w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie. Mimo to mężczyzna nie trafi, przynajmniej na razie, do aresztu.

Podejrzany trafił do szpitala krótko po zatrzymaniu. Tam też postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. W ostatni piątek zaatakował ponownie. Szczegółów incydentu nie ujawniono. Jak dowiedzieliśmy się, ordynator oddziału przesłała do prokuratury w Limanowej list z prośbą o tymczasowe aresztowanie pacjenta. Prokuratura wystąpiła ze takim wnioskiem do miejscowego sądu. Ten jednak odmówił zastosowania aresztu.

Sędzia powołał się na przeszkody formalne. W myśl prawa śledczy winni bowiem doprowadzić podejrzanego do sądu na przesłuchanie i dopiero po przeprowadzeniu tych czynności mógłby zdecydować o tymczasowym aresztowaniu. - Odrzucenie naszego wniosku jest oburzające - nie kryje Janina Tomasik, kierująca limanowską prokuraturą. - Nie wiem, jak sąd wyobraża sobie przewiezienie z Krakowa groźnego podejrzanego? Zwłaszcza, że nie może tego zrobić policja, tylko karetka z pielęgniarzami.

Prokuratorka dodaje, iż ordynator oddziału, na którym doszło do próby uduszenia pielęgniarki, podkreśliła w liście, że pacjent wymaga intensywnego leczenia.
Prezes Sądu Rejonowego w Limanowej Piotr Borkowski przekonuje, że, zdaniem psychiatrów z Kobierzyna, 34-latek mógłby być przewieziony do aresztu śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie. - Skoro tak, to dlaczego nie można go przetransportować do naszego sądu? - pyta prezes.

Janina Tomasik dziwi takie stawianie sprawy. Przypomina, że czym innym jest pokonanie kilku kilometrów w obrębie Krakowa, a czym innym jazda z agresywnym pacjentem do Limanowej. - Musimy trzymać się przepisów - stwierdza stanowczo prezes Borkowski. - Tymczasowy areszt jest najcięższym środkiem prewencyjnym i nie możemy naginać prawa, aby go stosować. Zwłaszcza, że chory może być uznany za niepoczytalnego i zamiast do więzienia trafić do zakładu psychiatrycznego.

Prokurator Tomasik inaczej uważa. Jak podkreśla, w ramach pomocy prawnej można było wysłać do Kobierzyna krakowskiego sędziego, aby na miejscu przesłuchał pacjenta. - Uczestniczyłam w takich czynnościach, gdy podejrzanego nie można było doprowadzić do sądu - dodaje prokurator Tomasik.

Wczoraj napisała zażalenie na odmowę aresztu dla 34-latka. Rozpatrzy je Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. - Mam nadzieję, że do tego czasu podejrzany nie zaatakuje ponownie - dodaje. - Szpital z pewnością jest przygotowany do pracy z niebezpiecznymi pacjentami - uspokaja prezes Borkowski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto