Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

,,Szkoła drugim domem jest”. Własny kąt, schronisko, kafejka - czyli marzenia niepełnosprawnych dzieci ze Szkoły Specjalnej w Limanowej

Krystyna Trzupek
Uczniowie z niepełnosprawnościami Niepublicznej Szkoły Podstawowej Specjalnej „Zielony Zakątek” w Limanowej mają wiele marzeń
Uczniowie z niepełnosprawnościami Niepublicznej Szkoły Podstawowej Specjalnej „Zielony Zakątek” w Limanowej mają wiele marzeń Archiwum prywatne
O marzeniach uczniów z niepełnosprawnościami Niepublicznej Szkoły Podstawowej Specjalnej „Zielony Zakątek” rozmawiam z dyrektor placówki, mgr Bogusławą Darowską.

Szkoła Specjalna w Limanowej to bardzo młoda placówka

Tak. Działamy od trzech lat. W 2020 roku pod skrzydłami Fundacji ,,Wesoły Promyczek”, której jestem fundatorem, powstała Niepubliczna Szkoła Podstawowa Specjalna „Zielony Zakątek”, do której uczęszczają dzieci z niepełnosprawnościami.

To był środek pandemii

Zgadza się, ale pomysł takiej szkoły kluł się w mojej głowie już od kilku lat. Ostatecznym zapłonem do jej powstania byli rodzice dzieci z orzeczeniami, które wychodziły z naszego przedszkola integracyjnego. To na ich prośbę wszystko się zaczęło. W Limanowej nie było dotąd takiej szkoły. Jedyną taką placówką jest Szkoła Specjalna w Dobrej. Część rodziców z terenu Limanowej dowozi dzieci także do Nowego Sącza.

Kim są podopieczni ,,Zielonego Zakątka”?

Do naszej szkoły przyjmujemy dzieci z każdą niepełnosprawnością. Począwszy od lekkiej, do głębokiej. Są to uczniowie z autyzmem, z chorobami genetycznymi, dzieci po udarach. Mamy też uczniów, do których dojeżdżamy do domu na indywidualne nauczanie, ponieważ te dzieci ze względu na swoją niepełnosprawność nie są w stanie uczęszczać na codzienne zajęcia do szkoły. Są naszymi uczniami, ale nie ma ich z nami w szkole. Zawsze jednak o nich pamiętamy, podczas każdej uroczystości, czy imprezy integracyjnej.

Do którego roku życia dzieci mogą uczęszczać do szkoły specjalnej?

Uczniowie posiadający orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego mogą uczyć się w szkołach dłużej, niż ich rówieśnicy. Kształcenie może być prowadzone do końca roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym kończą 20. rok życia w przypadku szkoły podstawowej i 24. rok życia w przypadku szkoły ponadpodstawowej. Przedłużenie okresu nauki może nastąpić na każdym etapie edukacyjnym. W szkole podstawowej mogą to być trzy dodatkowe lata nauki - rok na I etapie edukacyjnym i dwa lata na II etapie edukacyjnym, a w szkole ponadpodstawowej rok.

Ilu uczniów obecnie chodzi do szkoły?

Trzy lata temu zaczynaliśmy od 6 uczniów. Na dzień dzisiejszy mamy 17 dzieci z różnymi niepełnosprawnościami, przeważa jednak autyzm. Zaczyna się okres rekrutacji i rodzice już zapisują dzieci na rok szkolny 2024/2025.

Wiem, że uczniowie ,,Zielonego Zakątka” mają wiele marzeń. Porozmawiajmy zatem o tych marzeniach

Zacznę od tego, że miejsce, w którym mieści się obecnie nasza szkoła, to budynek wynajmowany, dlatego marzymy o swoim kącie, który będzie takim domowym ogniskiem dla naszych podopiecznych. Chcemy dla dzieci stworzyć świat bezpieczny i przyjazny, ich świat, w którym będą czuły się dobrze, gdzie będą mogły się rozwijać na miarę swoich możliwości, uczyć się funkcjonowania w społeczeństwie. To bardzo ważne, aby jak najlepiej przygotować dziecko do samodzielności. By potrafiło obsłużyć siebie (np. samodzielna higiena), kogoś bliskiego, by potrafiło zrobić zakupy, zaopiekować się psem, kotem, królikiem, może kurką? Dlatego kolejnym naszym marzeniem jest wybudowanie schroniska przy szkole, takiego mini gospodarstwa, w którym będą kucyki, lamy, kozy, króliki, kury, pieski, koty, gdzie dzieci będą same opiekować się zwierzętami i będzie to dla nich swoistą terapią. Następnym celem, na naszej mapie marzeń jest stworzenie na terenie Limanowej kafejki, gdzie będą pracować nasi uczniowie. Byłoby to przyjazne miejsce, w którym będzie można posiedzieć, napić się kawy i być mile obsłużonym. Jestem przekonana, że będzie ogromna liczba klientów. Oczyma wyobraźni już widzę, jak wielkie szczęście niesie to naszym dzieciakom. Ile da im to wsparcia i wiary we własne siły, przekonania się, że są użyteczni, potrzebni i mogą nieść dobro innym, ale też to dobro i wdzięczność otrzymywać. Takie kafejki już funkcjonują w większych miastach, takich jak Kraków, czy Tarnów. Może teraz kolej na Limanową? Naszym celem i misją, jaką kierujemy się w pracy z osobami z niepełnosprawnościami jest również otoczenie opieką rodzin naszych uczniów. Mam tu na myśli chociażby grupy wsparcia, pogadanki, prelekcje, warsztaty, imprezy integracyjne, czy szkolenia dla rodziców. Każdy rodzic, mimo diagnozy od lekarzy o niepełnosprawności i nikłych szansach na prawidłowy rozwój dziecka, nie poddaje się. Walczy o każdy krok, każdą nową umiejętność, często zapominając przy tym o sobie.

Potrzeby rodziców dzieci z niepełnosprawnościami często są niezauważane, kiedy na pierwszy plan wysuwa się opieka nad chorym dzieckiem

Dokładnie. Bardzo często placówki skupiają się wyłącznie na edukacji i opiece nad uczniem. Dlatego właśnie z myślą o rodzicach, chcemy, by przy szkole powstał dom wytchnieniowy, otwarty całą dobę, do którego będą przyjmowane dzieci, których rodzice w jakimś momencie stwierdzą, że zwyczajnie po ludzku chcą po prostu odpocząć. Czasem rodzice nie mówią, jak bardzo są zmęczeni, ale my to widzimy. Stąd pomysł na miejsce, dzięki któremu poprzez opiekę nad ich dziećmi, oni będą mogli złapać oddech, wyjechać na kilka dni na wakacje, czy w ciągu roku po prostu odpocząć. Oczywiście są też rodzice, którzy nie oddadzą dziecka nawet na jedną noc, dlatego do takiego domu będzie mógł przyjechać rodzic z dzieckiem. My się zajmiemy dzieckiem, a on będzie mógł się zrelaksować. Organizujemy też grupy wsparcia, gdzie rodzice przychodzą, jest kawa, ciacho. Rodzice mogą wymienić doświadczenia, rady, wypłakać się. To daje dużą siłę do dźwigania codziennych ciężarów.

Jak możemy pomóc w realizacji tych marzeń?

Na facebooku: Licytacje - Promyczek Nadziei, prowadzimy licytacje, z których cały dochód ze sprzedaży idzie na konto naszej zrzutki: ,,Pomożesz? – O to pytają dzieci…”. (https://zrzutka.pl/5ktbt8). Można nas również wesprzeć przekazując 1,5 procenta, KRS 0000700033. Mamy dotację ze Starostwa Powiatowego, jak każda placówka oświatowa, ale potrzeby są ogromne, tym bardziej, że mamy do zrealizowania wiele planów. Rodzice dzieci niepełnosprawnych, które uczęszczają do naszej szkoły, nie płacą czesnego. Jedyna stała, miesięczna opłata w kwocie 300 zł jest w całości przeznaczona na wyżywienie dzieci. Staramy się udoskonalać terapię, jeździmy z uczniami do stadniny koni, chcielibyśmy wprowadzić zajęcia na basenie. Stąd apel do ludzi dobrej woli, by nas zauważyli, by zauważyli nasze dzieci, rodziców i dołożyli w miarę możliwości swoją cegiełkę do drugiego domu dzieci niepełnosprawnych, którym jest nasza szkoła. Ktoś może powiedzieć, że mamy marzenia ściętej głowy. Tak, ale marzenia nic nie kosztują, a nam, mimo, że istniejemy dopiero 3 lata udało się już dużo osiągnąć. Nie byłoby to możliwe oczywiście bez osób, z którymi współpracuję, czyli całej kadry. Mam przecudowny zespół. Każda osoba, która pracuje w naszej placówce jest aniołem.

Praca w Szkole Specjalnej nie jest zajęciem dla każdego?

Absolutnie. Do tej pracy potrzebni są ludzie, którzy mają empatię, cierpliwość i ogromne serducha, iście anielskie. To jest bardzo trudna, wymagająca i odpowiedzialna praca, ale dająca ogrom satysfakcji, wdzięczności i radości. Będąc wśród rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, człowiek uczy się każdego dnia coraz to większej pokory i doceniania małych rzeczy. Często słyszę od rodziców: ,,Ja się pogodziłam z tym, że mam dziecko niepełnosprawne. Ale dlaczego to dziecko nie może być spokojne?” Mowa tu o agresji i autoagresji. My często nie zdajemy sobie sprawy, jak wygląda życie w domach, gdzie jest dziecko z niepełnosprawnością. A mimo to, rodzice za nic w świecie, nie chcą słyszeć o żadnych zakładach/ośrodkach opiekuńczych. To jest najczystsza miłość między matką a dzieckiem. Warto pobyć z tymi rodzicami, by czerpać siłę z tej miłości. Osobiście dla mnie są to najlepsze rekolekcje życia, które dają tyle do myślenia. Kiedy patrzymy na łzy i rozpacz rodziców, na ich bezsilność, to przychodzi refleksja, by się zatrzymać i podziękować Bogu za to, że się ma zdrowe dzieci. Często osoby z zewnątrz, które są zapraszane do naszej szkoły np. na Wigilię, imprezy integracyjne, wychodzą ze łzami w oczach. Kwitują to spotkanie słowami: ,,Trzeba tu być, by poczuć, jaki jest klimat, atmosfera i ile tu jest serca”. Pracując tu, trzeba być mamą/tatą, nauczycielem, terapeutą i lekarzem, lekarzem serc, emocji, łez, rozpaczy przede wszystkim rodziców. Naszym mottem jest hasło: ,,Szkoła drugim domem jest” i robimy wszystko, aby te słowa ciągle zamieniały się w czyn.

Małżeństwo z Paszyna prowadzi rodzinny dom dziecka. Wychowali już 47 dzieci

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto