Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tymbark. Zaskoczyli widzów, tworząc wyjątkowy klimat sztuki „Ecce Homo”

Redakcja
Łzy wzruszenia towarzyszyły premierze przedstawienia „Ecce Homo”w Niedzielę Palmową w Tymbarku. Spektakl wystawiła grupa aktorów - amatorów z tej gminy, zainspirowanych historią przyjaźni między Zofią Posmysz a kapitanem Tadeuszem Poulone w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Łzy wzruszenia towarzyszyły premierze przedstawienia „Ecce Homo”w Niedzielę Palmową w Tymbarku. Spektakl wystawiła grupa aktorów - amatorów z tej gminy, zainspirowanych historią przyjaźni między Zofią Posmysz a kapitanem Tadeuszem Poulone w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Parafialne Centrum Kultury w Tymbarku pękało w szwach nie tylko w niedzielę, ale także podczas wtorkowej powtórki spektaklu. Wszystkie miejsca, nawet te stojące, były zajęte. Blisko 3-godzinne przedstawienie wycisnęło z publiczności, chyba wszystkie łzy.

Historia obozowej znajomości dwojga młodych osób

Kapitan Tadeusz Poulone dla mieszkańców gminy Tymbark, jest bardzo ważną osobą. Urodził sie w 1909 roku, w niedalekim Piekiełku. Po zdobyciu wykształcenia trafił do Wojska Polskiego, gdzie zdobył doświadczenie, które w czasie drugiej wojny światowej wykorzystywał w walce na froncie i konspiracji. Nie zdołał przedostać przez granicę słowacką do polskich oddziałów na Zachodzie. W maju 1940 r. został aresztowany przez gestapo. Po przesłuchaniach i śledztwie trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Tam rozpoczął działalność konspiracyjną pod przybranym nazwiskiem Lisowski. Zatrudniony w obozowej kuchni, poznał młodą więźniarkę Zofię Posmysz, ktorej pomagał się oswoić z ciężkimi warunkami. Te spotkania miały dla nich ogromne znaczenie. Tadeusz Poulone zginął w Auschwitz. Zofia Posmysz przeżyła i po wojnie utrwaliła wspomnienia w opowiadaniu „Chrystus oświęcimski”.

W poszukiwaniu człowieka w nieludzkim świecie

Przedstawienie „Ecce Homo”, niesie ze sobą głębokie przesłanie. W trudnej obozowej rzeczywistości każdy z więźniów zadaje sobie pytanie o istnienie Boga. Ciężko pogodzić się z tym, że tak naprawdę go nie ma, bo jak mógłby pozwolić na takie okrucieństwa.

- Bóg, którego wszyscy poszukują, nie jest siłą pozaziemską. My go odnajdujemy w drugim człowieku i o tym jest to przedstawienie - wyjaśnia Robert Zając, który wraz z księdzem Mateuszem Switkiem napisał scenariusz i rozważania. To właśnie czytane przy zmianie dekoracji refleksje drogi krzyżowej, nadają duchowy wymiar spektaklowi. Całość dopełnia bardzo dobra scenografia, którą opracowała Emilia Puchała, oraz gra świateł i muzyka. To wszystko stwarza niepowtarzalny i wyjątkowy klimat, któremu trudno się oprzeć.

Walka dobra ze złem, czyli rekolekcje na scenie

Widzowie śledzą nie tylko spotkania Aliny i kpt. Lisowskiego w obozowej kuchni. Nie brakuje brutalnych scen, w których oprawcy bez skrupułów strzelają do bezbronnych więźniów, karząc ich za to, że są Polakami, Żydami lub Cyganami. Nie wszyscy niemieccy oficerowie uczestniczą w tym barbarzyństwie. Nie godzi się na to Jahannes Loritz, główny bohater spektaklu. Nie chce wykonywać rozkazów swojego zwierzchnika Gustawa. Tocząc wewnętrzną walkę, nie wytrzymuje napięcia i popełnia samobójstwo.

- Gra w tym przedstawieniu, to dla mnie swego rodzaju rekolekcje. Trochę inne, a jednak wyjątkowe - wyznaje Szymon Bul, odtwórca roli Loritza, a na co dzień student informatyki.

To nie pierwsze tak wyjątkowe przedstawienie przygotowane przez tymbarską grupę młodzieży i jej opiekunów. W tegoroczne zaangażowało się około 35 osób - aktorów, scenografów, dźwiękowców i oświetleniowców.

Komentarze:
Zuzanna Majeran (gra Alinę)

Alina to tak naprawdę Zofia Posmysz. Grana przeze mnie postać nie może sobie znaleźć miejsca w obozowym świecie. Poznaje kpt. Lisowskiego, który jej pomaga dostosować sie do warunków tam panujących. Nie wiedziałam, jak zagrać tę postać, trudno sobie wyobrazić, co mogła wtedy czuć i co myśleć. Na próbach i przedstawieniu szczerze płakałam, bo nie dało się uciec od takich emocji.

Kacper kordeczka (gra Gustawa)

Grana przeze mnie postać, to czarny charakter. Człowiek, który bez skrupułów wydaje wyroki śmierci i sama też strzela do więźniów, aby pokazać wszystkim swoją władzę. Starałem się zagrać tę rolę, najlepiej jak tylko potrafiłem. Na co dzień działam w tymbarskim Strzelcu. im. kpt T. Poulone. Udział w przedstawieniu, to jakby oddanie mu czci, bo był wielką postacią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tymbark. Zaskoczyli widzów, tworząc wyjątkowy klimat sztuki „Ecce Homo” - Gazeta Krakowska

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto