- Twierdzi, że lekarze dążyli do przeprowadzenia naturalnego porodu - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. - W drugiej dobie pobytu pacjentki na oddziale rozpoczęła się akcja porodowa. 20 minut po przeprowadzeniu cesarskiego cięcia dziecko zmarło.
Jak informowaliśmy, szpital poprosił o pomoc w wyjaśnieniu przyczyn śmierci dziewczynki wojewódzkich konsultantów w dziedzinie ginekologii i neonatologii. Ustalili, że noworodek zmarł wskutek gwałtownego odklejenia łożyska, skutkującego niedotlenieniem płodu.
Eksperci nie doszukali się jednak błędów w postępowaniu lekarzy. Zwrócili uwagę, że ciąża była właściwie monitorowana. Nie stwierdzili też uchybień w diagnostyce pacjentki. - Ustalenia tych ekspertów nie są dla nas wiążące - podkreśla Janina Tomasik. - Są wewnętrzną sprawą szpitala. Na potrzeby śledztwa trzeba będzie powołać biegłych, którzy ocenią, czy nie doszło do błędu w sztuce medycznej.
O tym, że lekarze popełnili błąd, są przekonani rodzice noworodka, którzy złożyli doniesienie do prokuratury. W najbliższym czasie zwróci się ona do sądu z wnioskiem o zwolnienie lekarzy z tajemnicy zawodowej, aby można ich było przesłuchać.
Nie wiadomo jeszcze, czy będą z nimi rozmawiać limanowscy śledczy, bowiem miejscowa prokuratura rozważa złożenie wniosku o wyłączenie jej z postępowania karnego. Tak było w przypadku śmierci bliźniaków w maju 2012 r. Tę sprawę próbują rozwikłać śledczy z Nowego Sącza.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?