- Tutaj jest bardzo trudny teren. Górzysty, pełen małych gospodarstw i niedużych firm. Większych pracodawców mamy niewielu, a mali nie zatrudniają, ponieważ szukają oszczędności - mówi Marek Młynarczyk, pełniący obowiązki dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Limanowej.
Czytaj także: Limanowa: basen już otwarty (WIDEO)
Jak dodaje, okres od jesieni do wiosny to tradycyjnie czas wzrostu bezrobocia, nie tylko na Limanowszczyźnie. Ubywa bowiem pracy sezonowej, głównie w branży budowlanej.
- Martwi nas, że ta trudna sytuacja może dodatkowo pogorszyć się, ponieważ jest znacznie mniej pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. Dostaliśmy zaledwie 34 procent tego, co w ubiegłym roku - podlicza Młynarczyk.
Za 28,5 mln zł pośredniak mógł pomóc 3,5 tysiącom osób. Jeśli nie będzie dodatkowych pieniędzy, to w tym roku grupa, która może liczyć na wsparcie, znacząco się skurczy.
Tylko jedna piąta z 9530 petentów limanowskiego pośredniaka pobiera zasiłek. Przez pierwsze trzy miesiące dostają 740 zł, później - do końca roku - 580. Później trzeba sobie radzić bez pieniędzy. Ofert pracy jest jak na lekarstwo - zaledwie 60. Głównie w branży budowlanej i dla nauczycieli języków obcych.
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?