Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat limanowski: wyprzedzili sezon. Już kradną choinki

Paweł Szeliga
Do lasów nadleśniczego Szczygła złodzieje się nie zapuszczają
Do lasów nadleśniczego Szczygła złodzieje się nie zapuszczają Fot. Stanisław Śmierciak
Ponad 80 choinek jodłowych o łącznej wartości przeszło 4 tys. zł skradli nieznani sprawcy z młodnika w masywie góry Ćwilin (gm. Dobra).

W Limanowskiem złodzieje od lat rozpoczynają choinkowy sezon już w połowie listopada. Drzewka przechowują w chłodniach, a przed świętami sprzedają je nielegalnie na bazarach. W poszukiwaniu towaru najczęściej zapuszczają się w masyw Ćwilina, rejon Łopienia i Lubomierza.

- Złodzieje wybierają maksymalnie trzymetrowe jodły, ponieważ na takie drzewka jest największe zapotrzebowanie - mówi Jan Legutko, nadleśniczy z Limanowej.

W ubiegłym roku jego straż leśna zatrzymała dwóch mężczyzn wracających z lasu z choinkami. Jeden wyciął trzy, drugi 10 drzewek. Sąd skazał ich za to na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Tamtej jesieni z limanowskich lasów zginęło ponad sto jodeł.

Lada dzień w teren ruszą wzmocnione patrole straży leśnej, policji i straży granicznej. W Limanowskiem nie odstraszają jednak złodziei na tyle skutecznie, żeby zrezygnowali z kradzieży. Co innego na Sądecczyźnie, gdzie ten proceder praktycznie wyeliminowano. Nie w każdym przypadku zadziałał straszak w postaci leśnych patroli.

- Nie ma sensu ryzykować kradzieży, skoro przed świętami na naszym placu za 50 złotych można kupić trzymetrową jodłę - zauważa nadleśniczy z Nawojowej Zbigniew Gryzło. Leśnicy wycinają drzewka prowadząc prace pielęgnacyjne bądź usuwając jodły sadzone niegdyś pod liniami wysokiego napięcia.

Paweł Szczygieł kierujący starosądeckim nadleśnictwem także nie ma problemu ze złodziejami. Twierdzi, że jeśli się pojawiają, to w prywatnych lasach. Nie czynią tam jednak szkód na większą skalę.

Stanisław Michalik, nadleśniczy z Piwnicznej-Zdroju, uważa, że Limanowskie boryka się z plagą kradzieży choinek ze względu na bliskość Krakowa. To duży rynek zbytu, a i ceny sezonowego towaru są wyższe niż w naszym regionie.

- Wprawdzie sprzedawcy drzewek na bazarach są kontrolowani, ale dla doświadczonych złodziei to żaden problem - mówi Michalik. Dodaje, że przestępcy często posługują się dokumentami potwierdzającymi pozyskanie choinek z legalnego źródła. W papierach widnieje, że mają do zbycia na przykład sto drzewek. W rzeczywistości mogą ich mieć nawet dziesięć razy więcej i codziennie sprzedawać każdą kolejną setkę.

- Ktoś musiałby ich stale obserwować, żeby udowodnić oszustwo - dodaje nadleśniczy Michalik. - W praktyce, na zatłoczonym bazarze jest to niemal niewykonalne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto